Niedzielna konfrontacja we Wrocławiu rozpoczęła się dla Jonasa Jeppesena wybornie, bowiem w parze z Jakubem Miśkowiakiem pokonali oni w czwartym biegu Gleba Czugunowa oraz Michała Curzytka, dzięki czemu Eltrox Włókniarz Częstochowa wyszedł na sześciopunktowe prowadzenie.
Kolejny wyścig w znacznie lepszej obsadzie już tak dobry dla Duńczyka nie był i przy jego nazwisku pojawiło się zero. Trzeci bieg dnia to z kolei upadek, gdy tor jazdy poszerzył mu klubowy partner Fredrik Lindgren.
Pierwszy komunikat na temat zawodnika z pozycji U24 mówił o tym, że jest zdolny do dalszej jazdy, choć jego kolejne występy w meczu we Wrocławiu są wątpliwe. Po kilku minutach przekazano z kolei, iż młody jeździec jednak nie jest zdolny, by kontynuować zawody i uda się do szpitala na szczegółowe badania.
W poniedziałek klub z Częstochowy poinformował, że u Jeppesena nie doszło do żadnych złamań, a cała kraksa skończyła się wyłącznie na lekkim wstrząśnieniu mózgu. To oznacza, że zawodnika z kraju Hamleta czeka kilka dni przerwy, a na jego korzyść działa fakt, że w najbliższy weekend PGE Ekstraliga pauzuje, bowiem rozegrane zostaną kolejne dwa turnieje Speedway Grand Prix.
Czytaj także:
- Fazę play-off mają na wyciągnięcie ręki, ale jest co poprawiać. Motor Lublin ma o czym myśleć
- Trener zdziwiony! Jego junior nie przejdzie do Moje Bermudy Stali Gorzów
ZOBACZ WIDEO Lindgren wbija szpilę Madsenowi. Rozmowa ze Świderskim? Bez komentarza