Żużel. Iversen uważa, że nowy przepis sprawi spory kłopot młodym zawodnikom

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Niels Kristian Iversen

Przed sezonem 2021 dwie nowe regulacje miały spore znaczenie przy budowaniu składów. Przepisy o zawodniku do lat 24 oraz o limicie lig, w których można startować, mocno wpłynęły na decyzje, podjęte przez Nielsa-Kristiana Iversena.

Wprowadzenie obowiązku startu żużlowców w nowej kategorii wiekowej spowodowało, że wspomniany Duńczyk miał problemy z pozostaniem w PGE Ekstralidze. Dodatkowo po słabym sezonie potrzebuje on sporej liczby startów, a przy limicie dla najwyższej klasy rozgrywkowej, mógłby on wybrać tylko jedną ligę więcej.

- Ten nowy przepis (U-24 - przyp. red.) uczynił moje życie znacznie trudniejszym. W każdym klubie mogło zostać kilku zawodników. Oczywiście ponieważ sezon miałem taki, a nie inny, nie byłem pierwszym wyborem, aby zająć miejsce w zespole. To jestem w stanie zaakceptować. Miałem kilka opcji, aby zostać w Ekstralidze, ale bardziej wyglądało to na brak pewnego miejsca w składzie. To mi nie odpowiadało - powiedział Niels Kristian Iversen.

- Dodatkowo pojawił się przepis, który przy startach w Ekstralidze pozwala wybrać tylko jedną ligę więcej. Przez to, że sezon w moim wykonaniu wyglądał tak, a nie inaczej, potrzebuję stabilności w jeździe i muszę startować więcej. Dla mnie zatem lepiej było wybrać pierwszą ligę i przenieść się do Tarnowa. Oni byli tym bardzo zainteresowani, przeprowadziliśmy udane rozmowy. To dla mnie zdecydowanie najlepszy wybór. Mam wielu sponsorów w moim kraju, muszę jeździć w lidze duńskiej, a dodatkowo mogę to robić również w szwedzkiej. Czeka mnie zatem ponownie sporo imprez, a to tak naprawdę lubię. Ten wybór był zatem dosyć oczywistym - podkreślił.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy start ligi należy przełożyć, jeśli kibice nie będą mogli wejść na trybuny? Reprezentanci Polski komentują

Przepis o zawodniku do lat 24 może być szansą dla młodszych. W składach PGE Ekstraligi jest dwóch rodaków Iversena - Marcus Birkemose w Gorzowie oraz Jonas Jeppesen w Częstochowie. Nie chce on jednak oceniać, czy mogą sprostać zadaniu w pierwszym sezonie na najwyższym poziomie.

- Nie do mnie należy ocena, czy zawodnicy są na to gotowi, czy nie. Uważam, że oni sami powinni podejmować takie decyzje. To, co ja myślę na ten temat, nie ma tak naprawdę znaczenia. Jeśli jednak chodzi o sam przepis, to sądzę, że poziom rozgrywek w Ekstralidze się obniży. Oczywiście są czołowi zawodnicy, jak Robert Lambert i Bartosz Smektała, którzy się już sprawdzili. To dla nich bez wątpienia szansa, żeby zwiększyć swoje oczekiwania i warunki finansowe. Jeśli jednak spojrzymy na wszystkie trzy poziomy rozgrywkowe, bo musimy wziąć pod uwagę przepis do lat 24 w Ekstralidze oraz pierwszej i drugiej lidze, to nie sądzę, że jest wystarczająco dużo dobrych zawodników, aby wypełnić wszystkie miejsca. Co się stanie, jeśli przytrafią się kontuzje? Kto zastąpi tych chłopaków? Wówczas trzeba będzie ich zmienić nawet słabszymi juniorami - wytłumaczył.

- Szczerze, to nie sądzę, żeby to było dobre rozwiązanie, zwłaszcza dla Ekstraligi. Ona powinna być dla najlepszych zawodników. Myślę, że potrzebnych jest pięciu seniorów, którzy udowodnili swoją wartość. Nie sądzę, aby tak to wyglądało przy tym nowym przepisie. To jednak tylko moja opinia. Nie jestem jednak tym, który ustala zasady, tylko tym, który musi ich przestrzegać. Jeśli chciałbym wrócić do Ekstraligi, to oczywiście muszę podnieść swój poziom i jechać lepiej, niż to robiłem w ubiegłym roku. Jestem dosyć pewny, że w Ekstralidze jest również miejsce dla mnie. Startowałem tam przez wiele lat i zawsze byłem dosyć dobry. Nie mam wątpliwości co do swoich umiejętności - dodał.

Duńczyk pokreślił również jeszcze jeden fakt, związany z limitem lig. Młodzi zawodnicy przy braku pewnego miejsca w składzie nie będą mogli szukać większej ilości startów w kilku innych krajach, tak jak miało to miejsce do tej pory.

- Startując w pierwszej lidze, można wybrać dodatkowo dwie, podobnie jest w przypadku drugiej ligi w Polsce. To według mnie złe. Jeśli chodzi o Ekstraligę, oni mogą wprowadzić jakieś limity. W drugiej lidze możesz nie być na tyle dobry, aby zostać wybranym do wszystkich spotkań. Wtedy istnieje szansa startów tylko w dwóch innych ligach. Powiedzmy, że jesteś młodym zawodnikiem i pojedziesz tylko w połowie imprez w Polsce. Wówczas musisz startować w lidze duńskiej, niemieckiej, angielskiej lub szwedzkiej. Powinieneś to robić, aby odpowiednio często się ścigać, móc się rozwijać oraz stawać się lepszym zawodnikiem. To jest natomiast niemożliwe, jeśli nie możesz jeździć, gdzie tylko chcesz. Sądzę, że to jest poważny problem, zwłaszcza dla młodych zawodników.

Po wielu latach startów w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce, Iversen będzie występował na pierwszoligowych torach. Potencjał Unii Tarnów ocenia on dobrze, choć wie, że wszystko wyjaśni się dopiero na torze.

- Myślę, że drużyna wygląda nieźle. Oczywiście Rohan Tungate miał naprawdę dobry poprzedni sezon. Paweł Miesiąc spędził kilka lat w Lublinie i radził sobie tam całkiem dobrze. W pierwszej lidze powinien być w stanie punktować solidnie. Jeśli porównamy nasz zespół do pozostałych, to liga wygląda na dosyć wyrównaną. Musimy zobaczyć, gdy wszystko się rozpocznie, jak poradzimy sobie na torze. Można wyglądać mocno na papierze, jednak trzeba wykonać swoje zadanie - to najważniejsze. To będzie ekscytujące i nie mogę się już doczekać początku sezonu. Gdy poprzedni się skończył, czułem, że miałem dość i chciałem o nim zapomnieć. Powoli odzyskuję jednak głód jazdy. Czeka mnie sporo przygotowań i pracy do wykonania. Jestem tym podekscytowany - podkreślił brązowy medalista Indywidualnych Mistrzostw Świata z roku 2013.

Czytaj także:
Złoty Kask memoriałem Jerzego Szczakiela. Co z Zenonem Plechem? Syn legendy komentuje
Wkrótce miał ruszać sezon, a stadiony zalane. Poziom rzeki najwyższy od kilkudziesięciu lat [ZDJĘCIA]

Komentarze (0)