Żużel. Mecz, który przeszedł do historii. RKM Rybnik zwycięża i wraca do Ekstraligi

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Roman Povazhny
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Roman Povazhny

Stadion pękał w szwach, a kibice pękali z dumy. 21 września 2003 roku - wtedy to RKM Rybnik pokonał Unię Tarnów w meczu o awans do Ekstraligi. Gospodarze po zaciętej rywalizacji zwyciężyli 50:40 i mogli świętować wielki sukces.

Na ten dzień kibice w Rybniku czekali dziesięć lat. Tyle czasu miejscowy klub potrzebował na to, by wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej. 21 września 2003 roku, na stadionie przy ul. Gliwickiej 72 ówczesny RKM podejmował Unię Tarnów, a stawką tego meczu był właśnie awans. Kibice wypełnili stadion po brzegi, licząc na sukces swojej drużyny. Mecz lepiej rozpoczęli goście. Peter Karlsson zwyciężył przed Nickim Pedersenem, a Robert Wardzała dojechał przed Adamem Pawliczkiem.

Kolejny bieg zakończył się remisem. Stanisław Burza pokonał parę Roman Povazhny  - Mariusz Staszewski. Szał radości na trybunach zapanował po podwójnym zwycięstwie RKM-u w biegu trzecim. Zwyciężył Mariusz Węgrzyk, a za jego plecami dzielnie drugiej pozycji bronił ś.p. Łukasz Romanek. Następna gonitwa to fantastyczna jazda Karlssona, który od startu do mety nie oddał prowadzenia i ponownie w parze z Wardzałą pokonali parę gospodarzy 4:2, dzięki czemu doprowadzili do remisu w całym spotkaniu.

Wyścig piąty również zakończył się remisem za sprawą zwycięstwa Węgrzyka. W biegu szóstym pod taśmą stanęli Pedersen, Janusz Kołodziej, Roman Chromik, który zastąpił Pawliczka oraz Marcin Rempała. Kołodziej do mety gonił Pedersena, ale to Duńczyk był górą. Z tyłu Chromik dojechał przed Rempałą, przez co miejscowi wrócili na dwupunktowe prowadzenie. W biegu siódmym pod taśmą stanęli niepokonani Węgrzyk i Karlsson. Lepszy okazał się Szwed.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Te wspomnienia są szczególne dla Macieja Janowskiego i Bartosza Zmarzlika

Ósma gonitwa to popis jazdy Stanisława Burzy. Tarnowianin od startu objął prowadzenie, a za jego plecami jechał nieoczekiwanie Chromik. Walczący w tamtym czasie o tytuł indywidualnego mistrza świata Pedersen musiał rywalizować o trzecie miejsce z Grzegorzem Rempałą. Burza po trzech wyścigach miał na swoim koncie 8 punktów i obok Karlssona był liderem gości. Po ośmiu biegach RKM nieznacznie prowadził - 25:23. Do dziewiątej gonitwy ś.p. Jan Grabowski desygnował do boju parę Povazhny - Szombierski. Ci musieli uznać wyższość Kołodzieja, który wygrał wyścig broniąc biegowy remis.

Bieg numer 10 padł łupem nieuchwytnego tego dnia Karlssona. Za ex-rybniczaninem linię mety minęła para Węgrzyk - Chromik i nadal przewaga "Rekinów" wynosiła 2 punkty. Pod taśmą do startu biegu jedenastym stanęli ponownie Povazhny i Szombierski, a ich rywalami byli szybcy tego dnia Burza i Kołodziej. Tuż po starcie gospodarze wzięli "w kanapkę" młodego tarnowianina, a następnie "RoPa" przyblokował napędzającego się po szerokiej Burzę. Gospodarze pomknęli do mety i zwyciężyli 5:1, a ryk radości niósł się po całym Rybniku. RKM prowadził już 36:30.

W biegu dwunastym ponownie wygrał Karlsson, a za jego plecami piekło przeżywał Pedersen. Duńczyk długo męczył się z Kołodziejem. W końcu w swoim stylu ostro wszedł pod młodzieżowca Unii i dowiózł do mety dwa "oczka". Pretendent do tytułu mistrzowskiego wyraźnie nie był dopasowany tak, jak sobie by tego życzył. Ostatni wyścig przed biegami nominowanymi zakończył się remisowo. Wygrał Szombierski przed Rempałą i Kołodziejem. Przed dwoma ostatnimi biegami gospodarze prowadzili 41:37.

W pierwszym z biegów nominowanych ze strony gospodarzy pod taśmą stanęli Povazhny i Szombierski. Parę gości prezentowali słabo spisujący się tego dnia  Wardzała i Rempała. To, co wydarzyło się w tym biegu, do teraz fani ROW-u mają przed oczami. Miejscowi od startu prowadzili, a "Szumina" zaczął machać do kibiców z radości jeszcze w czasie trwania wyścigu!

Fani odpalili race, do jadącego na drugiej pozycji Rosjanina zbliżał się Wardzała, ale nie na tyle, by skutecznie mu zagrozić. Triumfujący na jednym kole Szombierski, a za nim Povazhny - podwójne zwycięstwo przypieczętowało awans do Ekstraligi. Ostatni wyścig wygrał Pedersen przed Burzą. Węgrzyk dojechał do mety przed Karlssonem, który do tego momentu był niepokonany.

Fenomenalne zawody z 21 września 2003 roku zakończone zwycięstwem 50:40, które przypieczętowało awans, pozostaje pięknym wspomnieniem wielu kibiców rybnickiej drużyny.

Zobacz także:
Żużel. PZM ma pomysł, jak rozegrać Grand Prix na PGE Narodowym. W grę wchodzą dwa turnieje!
Żużel. Rory Schlein z nowym kontraktem. To ma być jego ostatni sezon w karierze

Komentarze (4)
avatar
Janusz Kukuczka
9.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Byłem Widziałem !!!Faktycznie stadion pękał ..kibice stalu nawet pomiędzy ławkami !! 
avatar
Wojciechus
8.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Byłem, widziałem. Takich meczów się nie zapomina 
avatar
RECON_1
8.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A za rok powrot do 1 ligi:)