[b]
Dawid Franek, WP SportoweFakty: Spędził pan ostatnie dwa lata w Gdańsku, a wcześniej jeździł w Zdunek Wybrzeżu także w 2017 roku. Jak pan będzie wspominał okres spędzony nad morzem?
[/b]
Kacper Gomólski, żużlowiec PGG ROW-u Rybnik: Pierwszy rok w Wybrzeżu był bardzo dobry zarówno dla mnie, jak i zespołu. Później przyszedł rok rozstania i w 2019 roku nastąpił powrót, który nie był okazały. Moje wyniki na pewno nie były takie, jakie bym chciał. Natomiast z całego okresu spędzonego nad morzem, Gdańsk jako miasto i jako klub będę wspominał miło.
Co według pana zaważyło na gorszych wynikach w minionych dwóch sezonach?
Mam po tych gorszych występach swoje wnioski i na pewno zrobię wszystko, by w przyszłym toku było lepiej. Nie zastanawiam się nad tym, co poszło nie tak. Co do wniosków, to w kwestii teamu już je wyciągnąłem i zobaczymy, czy te zmiany przyniosą pozytywny rezultat.
W okresie transferowym dołączył pan do ROW-u Rybnik. Jaki czynnik miał główny wpływ na pana decyzję?
Na pewno osoba trenera Marka Cieślaka. Myślę, że bardzo dobrze dogadywaliśmy się, gdy współpracowaliśmy w Tarnowie. Czuję, że trener ma na mnie dobry wpływ i to był główny powód podpisania kontraktu w Rybniku. Poza tym do zespołu przyciągnęła mnie mocna drużyna. Uważam, że mamy w kadrze klasowych zawodników i zaskoczymy niejedną drużynę.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło
Wygląda na to, że postąpił pan słusznie, bo pod wodzą Marka Cieślaka osiągał pan najlepsze wyniki w karierze.
Dokładnie tak. W 2012 roku walczyłem o miejsce w składzie Unii Tarnów. Później było już tylko lepiej. Z roku na rok notowałem postęp. Pamiętam, że między pierwszym a ostatnim sezonem spędzonym w Tarnowie poprawiłem swoją średnią aż o 0,9 pkt/bieg. Trzy lata jazdy pod kierownictwem Marka Cieślaka były dla mnie naprawdę owocne.
Czy rozważał pan dołączenie do innej drużyny w eWinner 1. Lidze? Były jakieś konkretne oferty?
Mimo beznadziejnego sezonu jakieś opcje miałem. Nie ma jednak co się oszukiwać, że nowe przepisy z zawodnikiem do lat 24 trochę utrudniły rynek zawodnikom. Pozostało mało pewnych miejsc, w wielu klubach trzeba by było podjąć rękawicę walki o skład, na co byłem gotowy. Tak naprawdę ja czekałem do samego końca na podpisanie kontraktu, bo nie wiedziałem, ku której opcji się skłaniać. Moim zdaniem było warto, bo sytuacja na rynku sprawiła, że trafiłem do Rybnika i bardzo się cieszę z tego powodu. Czasami cierpliwość popłaca, a ja jestem tego dobrym przykładem.
Podkreślił pan, że ROW Rybnik ma mocną drużynę. Czy zespół stać na awans do PGE Ekstraligi?
eWinner 1. Liga jest mocniejsza z roku na rok. W przyszłym sezonie kilka drużyn będzie liczyło się w walce o awans. Myślę, że ROW Rybnik również będzie w tym gronie i powalczy o wygranie ligi. Może nie jesteśmy największym faworytem do pierwszego miejsca, ale myślę, że trochę się postawimy.
Jak się pan czuje na rybnickim torze? Lubi pan na nim jeździć?
Tak się złożyło, że nie miałem dużo okazji, by pojeździć na torze w Rybniku. Ostatni raz występowałem na nim podczas meczu ligowego rok temu. Wówczas jako Wybrzeże wysoko przegraliśmy, ale ja byłem zadowolony ze swojego dorobku punktowego, bo zdobyłem 12 punktów w sześciu startach. Popełniałem jednak sporo błędów na trasie wyścigów. Mam nadzieję, że na przyszły sezon wyciągnę wnioski. Mam nawet w planach obejrzeć powtórkę mojego ostatniego występu na rybnickim torze.
W jakich ligach zagranicznych zamierza pan startować w przyszłym roku?
Na razie nie rozmawiałem z żadnym klubem. Trudno znaleźć zespół za granicą. W tym sezonie mało Polaków miało okazję jeździć w innych ligach. Jeśli chodzi o mnie, to w tym roku miałem pojechać w jednym meczu w Rosji, ale miałem tylko trzy dni na załatwienie wizy i temat upadł. Jeśli chodzi o przyszły rok, to zobaczymy, co przyniesie czas.
Kiedy zamierza pan rozpocząć przygotowania do sezonu 2021?
Właściwie to już rozpocząłem okres przygotowawczy wraz z początkiem listopada. Obecnie jestem w Niemczech, gdzie pomagam w pracy mojemu sponsorowi. Po pracy realizuje polecenia treningowe od mojego szkoleniowca z Gniezna i trenujemy zdalnie, i w domu. Do tego biegam w terenie. Sprzętowo też już zaczęły się prace w moim warsztacie i poszły pierwsze zamówienia.
Jakie są pana cele indywidualne na przyszły rok?
Na pewno chciałbym ustabilizować formę na równym, wysokim poziomie. Zamierzam być przydatnym zawodnikiem dla drużyny i pomóc jej w jak największym stopniu. Wiem, że stać mnie na wiele i postaram się bardzo dobrze zaprezentować w przyszłym sezonie.
Czytaj także:
Tak minął tydzień. Gollob wyzdrowiał, Okoniewski skończył karierę, a Brytyjczycy cierpią
Paweł Słupski i wyścig z czasem. Sędzia i jego rodzina muszą zebrać 9 milionów złotych dla Niny