Żużel. Marek Cieślak zbudowany po meczu we Wrocławiu. "Najgorzej jest posypać głowę popiołem"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Leon Madsen, Marek Cieślak, Sławomir Drabik.
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Leon Madsen, Marek Cieślak, Sławomir Drabik.

Eltrox Włókniarz Częstochowa zremisował z Betard Spartą Wrocław 45:45 i zdobył punkt bonusowy. Dzięki temu wzrosły szanse ekipy na awans do play-offów. - Wszyscy chcą do czwórki - mówi trener Eltrox Włókniarza.

Ostatnio Eltrox Włókniarz Częstochowa zanotował kryzys formy - zespół Marka Cieślaka przegrał trzy spotkania z rzędu na własnym torze. W efekcie jazda "Lwów" w play-offach PGE Ekstraligi stanęła pod znakiem zapytania.

Po spotkaniu we Wrocławiu pod Jasną Górą mogą zapanować lepsze nastroje, bo remis oraz zdobycie punktu bonusowego sprawiły, że Eltrox Włókniarz zyskał przewagę nad Betard Spartą w walce o strefę medalową.

- Najgorzej jest posypać głowę popiołem po przegranym meczu i się rozpłakać. Ja tego nie zrobię i moi zawodnicy też nie, co udowodnili tym spotkaniem. Idzie nam jak po grudzie, dużo punktów potraciliśmy w sposób głupi. Jest jednak konsolidacja w zespole i wszyscy chcą do tej czwórki - powiedział Cieślak w nSport+.

ZOBACZ WIDEO Lampart: Pieniędzy mi starcza. Już nie jestem zły na Motor za obniżkę

Trener częstochowskich "Lwów" nie ukrywa, że ma teraz większe nadzieje związane z kolejnymi tygodniami i sezonem 2020. - Za nami mecz zacięty, na trudnym terenie, bo wiadomo, że we Wrocławiu nie jest łatwo. Udało się wyrwać punkt i do tego bonus, więc iskierka nadziei jest - dodał Cieślak.

Kibiców Eltrox Włókniarza w niedzielę bez wątpienia zbudowała postawa Jasona Doyle'a i Fredrika Lindgrena. Australijczyk i Szwed ostatnio spisywali się słabo. We Wrocławiu zdobyli łącznie 20 punktów.

- Oglądałem PGE IMME w sobotę i starałem się poszukać czegoś pozytywnego w jeździe Lindgrena i nie znalazłem. W niedzielę był czwarty w pierwszym biegu, a później wygrywał. Tak bywa w sporcie, trafił z silnikiem i przełożeniami na ten tor. Fredrik jeździć umie, ale jak się nie dopasuje, to bywa gorzej - zauważył Cieślak.

- Fredrik też czasem nie wie, o co chodzi. Pracuję z mistrzami świata, wicemistrzami, zawodnikami z czołówki. Oni się czasem zachowują jak chłopacy, którzy zaczynają jeździć i nie wiedzą, w którym miejscu są. Może czasem tego sprzętu mają za dużo i się gubią - podsumował Cieślak.

Czytaj także:
W Gorzowie nie wiedzą, jak pomóc Kasprzakowi
Rohan Tungate chce do PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: