Sobotnią konfrontację w Łodzi oglądało się z gigantyczną przyjemnością. W tym meczu było po prostu wszystko. Rywalizacja do ostatnich metrów, defekty czy też wykluczenia i znakomite mijanki. Trudno wymarzyć sobie lepsze widowisko. No, może zabrakło rozstrzygnięcia w ostatniej gonitwie.
Trzeba jednak przyznać, że nie jest to większym zaskoczeniem, iż zmagania od początku były zacięte. Już przed meczem można było zakładać, że atut toru nie będzie zbyt ewidentny, a obie ekipy będą miały zbliżone szanse na odnotowanie triumfu.
Początkowo spotkanie było naprawdę wyrównane, z delikatnym wskazaniem na Car Gwarant Kapi Meble Budex Start Gniezno. Po stronie gospodarzy szalenie mocno rozczarowywał Brady Kurtz. Australijczyk z ekstraligowym doświadczeniem dwukrotnie wjechał w taśmę, a ponadto przywiózł "śliwkę".
ZOBACZ WIDEO Podniebny sektor w Lublinie. Sprawdziliśmy jak wygląda na żywo!
Kurtz przebudził się w jedenastej odsłonie dnia. Razem z Aleksandrem Łoktajewem dowiózł do mety podwójne zwycięstwo. To przełamanie jeźdźca z Antypodów było niesamowicie ważne. Dzięki temu triumfowi miejscowi wyszli na prowadzenie 34:32. Zrobili to po raz pierwszy w sobotniej potyczce.
Po chwili łodzianie podwyższyli prowadzenie do czterech "oczek". Po stronie ekipy Rafaela Wojciechowskiego zaczęło robić się gorąco. Tym bardziej, że w szeregach Orła absolutnie przestawały istnieć słabe punkty. Odpalił nawet Marcin Nowak, który od początku jechał bardzo przeciętnie.
W czwartej serii podopieczni Adama Skórnickiego wyprowadzili szalenie mocne ciosy. Przed biegami nominowanymi mieli osiem punktów przewagi. Stało się więc jasne, że tego meczu nie przegrają. Czerwono-czarni natomiast mieli szanse na remis. By jednak go wyciągnąć, musieli wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności.
Duże znaczenie na wyniki wyścigów w końcówce spotkania z pewnością miały kosmetyki toru. Przed ostatnimi biegami nie lano już wody, co okazało się bardzo korzystne dla gospodarzy. W końcu mieli ten atut toru. Po XIV wyścigu mieliśmy już jasność. Orzeł prowadził 46:38 i był pewny triumfu.
Ostatecznie pojedynek zakończył się wynikiem 51:39. Łodzianie odnotowali niesamowitą metamorfozę! Gdy owal przesechł, czuli się na nim jak ryby w wodzie i w końcówce po prostu znokautowali Start.
Punktacja:
Orzeł Łódź - 51 pkt.
9. Aleksandr Łoktajew - 12 (0,3,3,3,3)
10. Marcin Nowak - 9+1 (w,2*,1,3,3)
11. Norbert Kościuch - 9 (2,2,2,3,u)
12. Brady Kurtz - 2+1 (t,0,t,2*)
13. Rohan Tungate - 12+2 (3,3,2,2*,2*)
14. Aleksander Grygolec - 3 (1,1,1)
15. Piotr Pióro - 4 (3,0,0,d,1)
Car Gwarant Kapi Meble Budex Start Gniezno - 39 pkt.
1. Oskar Fajfer - 7+1 (3,1*,2,0,1)
2. Frederik Jakobsen - 5 (1,2,0,2,-)
3. Oliver Berntzon - 11 (1,3,3,1,2,1)
4. Timo Lahti - 5 (3,1,d,1)
5. Adrian Gała - 6 (2,1,3,0,0)
6. Damian Stalkowski - 5+1 (2,2*,1)
7. Marcel Studziński - 0 (d,0,0)
Bieg po biegu:
1. (60,65) Fajfer, Kościuch, Berntzon, Łoktajew - 2:4 - (2:4)
2. (61,29) Pióro, Stalkowski, Grygolec, Studziński (d/s) - 4:2 - (6:6)
3. (60,40) Tungate, Gała, Jakobsen, Pióro - 3:3 - (9:9)
4. (60,75) Lahti, Stalkowski, Grygolec, Nowak (w/u) - 1:5 - (10:14)
5. (60,93) Berntzon, Kościuch, Lahti, Kurtz - 2:4 - (12:18)
6. (60,34) Tungate, Jakobsen, Fajfer, Pióro - 3:3 - (15:21)
7. (60,15) Łoktajew, Nowak, Gała, Studziński - 5:1 - (20:22)
8. (60,31) Berntzon, Tungate, Grygolec, Lahti (d/s) - 3:3 - (23:25)
9. (60,56) Łoktajew, Fajfer, Nowak, Jakobsen - 4:2 - (27:27)
10. (61,40) Gała, Kościuch, Stalkowski, Pióro (d/s) - 2:4 - (29:31)
11. (60,38) Łoktajew, Kurtz, Lahti, Fajfer - 5:1 - (34:32)
12. (60,94) Kościuch, Jakobsen, Pióro, Studziński - 4:2 - (38:34)
13. (60,75) Nowak, Tungate, Berntzon, Gała - 5:1 - (43:35)
14. (60,75) Nowak, Berntzon, Fajfer, Kościuch (u) - 3:3 - (46:38)
15. (60,47) Łoktajew, Tungate, Berntzon, Gała - 5:1 - (51:39)
NCD: 60,15 - Aleksandr Łoktajew w biegu VII.
Sędzia: Ryszard Bryła
Czytaj także:
- PSŻ Poznań wypożyczył juniora. To wychowanek Startu Gniezno Kacper Grzelak
- Frederik Jakobsen o odstawieniu od składu, porównaniach do Tomasza Golloba i jeździe "po płocie" [WYWIAD]