[tag=26260]
[/tag]Marcin Nowak wraca na zaplecze PGE Ekstraligi po roku spędzonym w SpecHouse PSŻ-cie Poznań. Pierwszym rywalem jego Orła Łódź będzie niedoceniany Lokomotiv Daugavpils. Mecz zostanie rozegrany w centralnej części Polski. Czy będzie łatwo, gładko i przyjemnie? - Tego nie wiem, przed startem sezonu ciężko ocenić siłę poszczególnych drużyn. Życie już nie raz weryfikowało różne opinie, żużel naprawdę potrafi zaskakiwać. Ja doceniam każdego rywala - powiedział w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.
24-letni żużlowiec rozpoczyna nowy rozdział swojej kariery. Zmiana klubu wiąże się z niepewnością, choć on sam już poznał ścieżki na łódzkim owalu. - Dopasowałem motocykle do obiektu w Łodzi. Zdecydowanie pomogły mi w tym treningi, które są już za nami. Wcześniej tylko dwukrotnie miałem okazję tutaj startować. Nie mogę doczekać się ligowej rywalizacji. Czekaliśmy na start sezonu od wielu miesięcy - dodał.
Nowym szkoleniowcem Orła został Adam Skórnicki. Kadra składa się z ośmiu seniorów, co powoduje dużą rywalizację o miejsce w zespole na ligową potyczkę. - Szczerze mówiąc, na treningu nie odczułem żadnej rywalizacji. A wręcz przeciwnie - starsi i bardziej doświadczeni koledzy, którzy mieli znacznie więcej okazji do jazdy na łódzkim torze pomagali dobrać odpowiednie ustawienia i wszyscy wspólnie wymienialiśmy się spostrzeżeniami. W drużynie jest duch walki - przyznał Nowak.
ZOBACZ WIDEO Turowski o tym, dlaczego nie jeździ jak Kubera: za dużo zmian klubów, ciężko to poukładać w głowie
Łodzian nie wymienia się w gronie kandydatów do miejsca w czołowej czwórce eWinner 1. Ligi. Mówi się, że mogą znaleźć się nawet w dolnych rejonach tabeli. Co na to krajowy senior Orła? - Pierwszy raz słyszę taką opinię - podkreślił. - Od razu przypomina mi się sytuacja z Gniezna, gdy po awansie do pierwszej ligi, nie wróżono nam miejsca w fazie play-off. Pokazaliśmy jednak, że potrafimy osiągnąć dobry wynik i zameldowaliśmy się w czwórce - przypomniał zawodnik.
Nowak z marszu chciałby stać się jednym z liderów łódzkiej drużyny. Z pewnością jest to w jego zasięgu. - Ścigam się po to, żeby wygrywać. Dziwnie by zabrzmiało, gdybym powiedział, że bycie liderem nie jest moim celem. Korzystając z okazji dziękuję wszystkim moim sponsorom, którzy - mimo ciężkiej sytuacji w kraju spowodowanej koronawirusem - zadeklarowali dalszą chęć wspierania mojej osoby. Dzięki temu ze spokojną głową mogę przygotowywać się do rozpoczęcia rozgrywek - zakończył.
Zobacz także: Żużel. PGE Ekstraliga. Stal - Włókniarz. Awaria w Gorzowie. Nie pierwszy raz w polskim żużlu zgasło światło
Zobacz także: Żużel. Przegląd tygodnia oczami kibiców. Armia Mrozka jednak potrafi. Awaria prądu tylko dobiła gorzowian?