Mecze PGE Ekstraligi w nowej rzeczywistości, czyli w czasie panującej pandemii COVID-19 przyniosą szereg zmian w organizacji spotkań. Wszyscy wiedzą o tym, że spotkania odbędą się bez kibiców, a żużlowcy będą musieli poradzić sobie tylko z jednym mechanikiem w teamie. Natomiast oprócz tych zmian na obiektach żużlowych pojawi się nowa persona - komisarz sanitarny.
Głównym zadaniem komisarza sanitarnego będzie kontrola tego czy czy mecze oraz treningi odbywają się zgodnie z przyjętym reżimem sanitarnym, a ponadto będzie regularnie dbać o to, aby kontrolować wszelkie osoby poruszające się w poszczególnych strefach stadionów. W związku z tym komisarz sanitarny będzie jedyną osobą, która będzie mogła przemieszczać się po całym obiekcie. Specyfikę tej pracy szerzej tłumaczyła w Studio W69 Ewelina Kędziora, która jest komisarzem sanitarnym Falubazu Zielona Góra.
- Stadiony żużlowe zostaną podzielone na specjalne strefy. Jedna będzie przeznaczona dla telewizji, kolejna to park techniczny, wieżyczka, płyta oraz oczywiście park maszyn. Zasadniczo komisarz sanitarny jako jedyna osoba na obiekcie będzie miała możliwość poruszania się wszędzie. Natomiast najbardziej ograniczony dla pozostałych będzie park maszyn. Wejdą tam wyłączone osoby po kwarantannie i przebadane. W chwili obecnej również jesteśmy w trakcie kwarantanny oraz codziennie wypełniamy i przesyłamy do PGE Ekstraligi wywiad medyczny - mówiła Ewelina Kędziora.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams
Obowiązkiem komisarza sanitarnego będzie stawić się na stadionie na sześć godzin przed rozpoczęciem spotkania. Wszystko po to, aby zadbać o zachowanie wszystkich procedur sanitarnych. Natomiast w przypadku treningów na torze, ta osoba funkcyjna będzie na obiekcie na dwie godziny przed startem planowanych zajęć. Oprócz funkcji stricte kontrolnej takie osoby będą mierzyć temperaturę zawodnikom, ich mechanikom oraz pozostałych osobom funkcyjnym. Ponadto, regularnie będą prowadzić szkolenia z zachowania reżimu sanitarnego.
Komisarz sanitarny Falubazu w rozmowie z klubowymi media wytłumaczyła jak będzie wyglądać funkcjonowanie zespołu w przypadku kiedy okaże się, że któryś z zawodników choruje na koronawirusa.
- Jeżeli u zawodnika zostanie wykryty wirus to niezwłocznie będzie musiał poddać się leczeniu i kolejnej dwutygodniowej kwarantannie. Potem czekają go kolejne badania i oczekiwanie na wyniki. Dla tego zawodnika wszystko zdecydowanie przeciągnie się w czasie, ponieważ podczas choroby nie będzie mógł przystąpić do treningów z resztą drużyny - podsumowała Ewelina Kędziora.
Zobacz także: Jason Doyle nie chce pustych trybun
Zobacz także: Poważny uraz Martina Smolinskiego