Aktualnie 2020 PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland widnieje w oficjalnym kalendarzu FIM z datą 8 sierpnia. Wiadomo, że zawodów na PGE Narodowym w Warszawie nie będzie można rozegrać bez publiczności, bo jest to nieopłacalne ze względu na bardzo duże koszty ułożenia sztucznego toru (około miliona złotych), wynajmu obiektu i licencji.
Cały cykl Grand Prix nie musi odbyć się w Polsce, bo są jeszcze lokalizacje duńskie lub szwedzkie, ale po głowie niektórych działaczy chodzi pomysł, aby medale rozdać w drugiej połowie października na stadionie w Warszawie, gdzie warunki atmosferyczne nie będą odgrywały kluczowej roli z racji na pełne zadaszenie obiektu.
W FIM nie wyobrażają sobie sytuacji, w której w tym roku nie mielibyśmy wyłonionego w sportowej rywalizacji Indywidualnego Mistrza Świata. Jak udało nam się ustalić, nie jest wykluczony taki scenariusz, w którym najpierw rozegrano by turniej w Vojens (12 września), na kolejny tydzień przenieślibyśmy się z cyklem do Malilli w Szwecji, gdzie nie ma surowych obostrzeń dotyczących zgromadzeń nawet teraz, a jesienią zakłada się zupełne poluzowanie sytuacji w sporcie, a kolejny slot - 26 września byłby ewentualną datą rezerwową (np. dla Wrocławia, bo szanse na jazdę w sierpniu z kibicami są znikome). Cykl kończyłyby zawody toruńskie - 3 października i warszawskie (17 lub 24 października).
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cugowski: Żużel jest sportem, który powinien najszybciej wrócić na stadiony
Dziś nikt w PZM nie chcę potwierdzić tych informacji. Na razie bilety na imprezę zaplanowaną na 8 sierpnia są nadal ważne, nie ma też zbyt wielu zapytań kibiców o zwroty. Wejściówki były sprzedawane z zastrzeżeniem prawa organizatora do dokonania zmiany terminu zawodów na przykład z powodu okoliczności pozostających poza kontrolą PZM, a takimi z pewnością są efekty pandemii.
Zgodnie z tzw. specustawą antykryzysową organizatorzy zawodów we Wrocławiu, Toruniu i Warszawie mają 180 dni na dokonanie zwrotów pieniędzy za zakupione bilety, gdyby imprezy miały się w ogóle nie odbyć. Teoretycznie mogliby również przenieść turnieje na 2021 rok, a wówczas bilety zachowałyby ważność. Na pewno dla części kibiców bilet na polską rundę Grand Prix jest czymś ważnym. W ostatnich latach trudno było kupić wejściówkę, a w stolicy Dolnego Śląska bilety sprzedawano na pniu.
Czytaj także:
Ostafiński: co bym zrobił, gdybym był adwokatem Drabika
Zmarzlik: Czekam na moment, w którym zaspokoję głód jazdy