Twarz Ryana
W upalnym skwarze trenowały tyle dwie ekipy: Polska i Rosja, a także Troy Batchelor. - Zmieni kontuzjowanego Adama Shieldsa - mówił Craig Boyce, manager Australijczyków. W teamie Kangurów zabraknie ponownie Ryana Sullivana. Wszystko wskazuje na to, ze w drużynie zwycięzców barażu powstał mały konflikt. Ponoć Jason Crump, który w czasie piątkowego treningu oprowadzał po leszczyńskim rynku młodszych kolegów, rzekł do Boyce'a, że "twarz Sullivana do ekipy nie pasuje". Na ripostę Sullivana nie trzeba było długo czekać. - Skoro tak, to nie zmierzam im przeszkadzać – powiedział Ryan, który już przed treningiem w czwartek spakował sprzęt i odjechał do Torunia. Rywali podglądał opiekun Szwedów - Tobias Johansson. - Nie spodziewaliśmy się tak trudnej przeprawy w barażu, ale cieszymy się, że jesteśmy w finale. Tutaj nie ma spekulacji. Jedziemy po złoto. Podczas barażu zaskoczył nas tor. Spodziewaliśmy się, ze będzie bardziej przyczepny i do walki. Był twardy i bardzo trudno było mijać na trasie - mówi Johansson. - Nawierzchnia pod koło, to chyba życzenie wszystkich ekip - twierdzi Krzysztof Kasprzak.
Rosyjska ruletka
Skupiony i jak zawsze małomówny chodził po parkingu Oleg Wołochow. - Podstawowy cel już zrealizowaliśmy. Jesteśmy w finale - mówi Wołochow, który bardzo tajemniczo wypowiadał się na temat zmian w składzie. - Na dziś jest tak sam. Po chwili dodał - ale jutro może być zmiana. O sobotnich szansach nie chciał mówić. Nieuchwytny był także Denis Gizatullin zachowujący najbardziej poważną twarz, na której wyraźnie rysował się ból. To efekt kraksy w minioną niedziele podczas ligowego pojedynku w Rybniku. Gizatullin nie chciał rozmawiać. - Ze zdrowiem wszystko ok - odbąknął tylko w drodze do szatni. Wiadomo, ze kołem napędowym i liderem będzie Emil Sajfutdinow. Od młodzieżowca Polonii Bydgoszcz w głównej mierze zależy wynik Rosjan. - Ten tor sprawia mi wiele problemów. Nie jest techniczny. Długi i szybki. Decyduje odpowiedni spasowany sprzęt. Mam nadzieje, że w finale wszystko zagra - dodawał Emil, który chodził po parkingu z wiatrakiem ala Nicki Pedersen.
Zawodnicy po skończonym treningu w błyskawicznym tempie opuścili park maszyn. Pierwszy, który zmył się do szatni zanim skończyły się próbne jazdy był Piotr Protasiewicz. - Poprzednim razem na Smoczyku trenowałem najdłużej. Wczoraj w Ostrowie trenowałem najdłużej. Na dziś wystarczy – odpowiedział uśmiechnięty Protasiewicz. Widać, ze doświadczonemu i utytułowanemu zawodnikowi powrót do kadry sprawił ogromnie wiele radości. - Wielu postawiło na mnie krzyżyk. Niepotrzebnie. Moment w którym powiem sobie dość - stwierdzę ja sam - ripostuje. - W dorobku mam już sporo medali i chcę walczyć o kolejny - dodawał "PePe", który w klasyfikacji medalowej Pucharu Świata wśród Polaków plasuje się na drugim miejscu za Tomaszem Gollobem. Nasza reprezentacja stoi przed szansą wyjścia na czoło klasyfikacji wszech czasów. Warunek jest prosty - zwycięstwo. Husaria w natarciu.
Awizowany składy:
Polska (kaski żółte):
Krzysztof Kasprzak
Piotr Protasiewicz
Jarosław Hampel
Tomasz Gollob
Adrian Miedziński
Rosja (kaski białe):
Renat Gafurov
Emil Sajfudtinow
Roman Powazhny
Denis Gizatullin
Grigorij Laguta
Szwecja (kaski czerwone):
Jonas Davidsson
Fredrik Lindgren
Antonio Lindbaeck
Andreas Jonsson
David Ruud
Australia (kaski niebieskie):
Davey Watt
Troy Batchelor
Leigh Adams
Chris Holder
Jason Crump