Sytuacja Speedway Wandy Kraków w ubiegłym sezonie była dramatyczna. W większości meczów o punkty walczyli niedoświadczeni młodzieżowcy, w klubie brakowało pieniędzy, a na koniec prezes Paweł Sadzikowski zapadł się pod ziemię. Znalazł się dopiero w ostatnich dniach.
W dwóch spotkaniach Speedway Wandę reprezentował Michael Haertel. Zgromadził na swoim koncie 7 punktów w starciu z PSŻ Poznań, a tydzień później zdobył 9 "oczek" na torze w Rawiczu. Dało mu to przyzwoitą średnią 1,417 pkt/bieg. Więcej szans nie otrzymał.
Michael Haertel w jednym z ostatnich wywiadów przyznał, że podpisał kontrakt warszawski z Eltrox Włókniarzem Częstochowa. Nie zamierza jednak walczyć o miejsce w składzie ekstraligowego zespołu. Liczy na to, że znajdzie klub w niższej klasie rozgrywkowej. Niemiec uderza także w swojego byłego pracodawcę.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Zmarzlik typował Roberta Lewandowskiego na sportowca roku w Polsce
- W Polsce podpisałem kontrakt "pro forma". Związałem się z Włókniarzem, bo mam z tym zespołem dobre kontakty. Jeśli chcesz jeździć w Polsce, czy to w pierwszej, czy drugiej lidze, musisz mieć klub i szukać szczęścia podczas okienka transferowego - powiedział Michael Haertel w rozmowie ze speedweek.com.
- Muszę być realistą. Podpisując kontrakt z Włókniarzem, pozostaję w kontakcie z klubami niższych lig. To wiarygodny zespół. Nie chciałem wdepnąć w g**** jak w Krakowie. Klub zbankrutował, a ja nie otrzymałem zarobionych pieniędzy - zakończył niemiecki żużlowiec.
W sezonie 2020 Speedway Wanda Kraków nie wystartuje w rozgrywkach ligowych. Niewykluczone jednak, że na stadionie przy ul. Odmogile odbędą się zawody towarzyskie bądź turniej rangi PZM.
Czytaj także:
- Kai Huckenbeck w sporze z Orłem. Czy Polonia wstrzyma się z przelewem dla swojego zawodnika?
- Ostafiński z Hynkiem biorą się za łby. Żużel stanął na głowie. Wróćmy do rozmowy o zagranicznym juniorze