Sezon 2019 miał dwóch głównych bohaterów - Bartosza Zmarzlika i Leona Madsena. Ten pierwszy zdobył tytuł mistrza świata, ten drugi był najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi. Duńczyk niemal do ostatniego wyścigu deptał Polakowi po piętach w Speedway Grand Prix i był bliski wywalczenia mistrzostwa.
- To kwestia sprzętu. Widzieliśmy to chociażby w ostatniej rundzie SGP w Toruniu, gdzie Madsen był piekielnie szybki. Jak dla mnie, to zjawisko, które rok wcześniej obserwowaliśmy u Lindgrena. O nim też mówiło się, że jest kosmitą. Miał świetne wejście w miniony sezon, nikt nie potrafił go pokonać - powiedział nam Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.
Czytaj także: Który kevlar w Nice 1.LŻ był najładniejszy?
Fredrik Lindgren, o którym wspomina Krzystyniak, faktycznie świetnie rozpoczął sezon 2018. Wtedy wielu ekspertów zastanawiało się, czy ktokolwiek będzie w stanie zatrzymać aż Szweda. Aż w końcu silniki przestały jechać i przyszedł u niego gorszy okres.
ZOBACZ WIDEO Mistrz świata zdradził, ile wydaje na sprzęt. Suma przyprawia o zawrót głowy
- I u Madsena jest to samo. W ostatnich tygodniach sezonu był piekielnie szybki. Nawet jak przegrywał starty, to nadrabiał prędkością. Zmarzlik się nie dał, ale on ten tytuł mistrza świata wywalczył sobą. Ma większe umiejętności techniczne, ale nie ma takiego sprzętu jak Madsen - dodał Krzystyniak.
W sezonie 2020 Madsen będzie głównym rywalem Zmarzlika w walce o tytuł. Na jego korzyść zadziała fakt, że nie będzie już debiutantem w SGP. Dojdzie też znajomość niektórych torów.
Czytaj także: Sundstroem o swoim stanie zdrowia
- Mimo wszystko wierzę, że Zmarzlik znów może być mistrzem w roku 2020. Nie ma co zwalać na młody wiek i mówić, że sobie nie poradzi z obroną tytułu. On dojrzał już po pierwszych turniejach w tym roku. Dlatego jestem przekonany, że to nie było ostatnie mistrzostwo Zmarzlika. Dla mnie będzie faworytem w roku 2020 - podsumował Krzystyniak.