Bartosz Zmarzlik i Emil Sajfutdinow znają już smak medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata, ale żaden z nich nie ma w swoim dorobku złotego "krążka". Wiele wskazuje na to, że zmieni się to już w najbliższą sobotę. Polak i Rosjanin liderują cyklowi Speedway Grand Prix.
Przed ostatnim turniejem w Toruniu w lepszej sytuacji znajduje się Zmarzlik, który ma siedem punktów przewagi nad Sajfutdinowem. Rosyjski żużlowiec nie zamierza jednak odpuszczać.
Czytaj także: Milik nie otrzymał telefonu z Rybnika
- To będą interesujące zawody. Zobaczymy, kto będzie lepszy. Nie mogę się już doczekać tego turnieju. Naprawdę mam nadzieję, że będę lepszy i stanie na szczycie podium - powiedział Sajfutdinow w rozmowie ze speedwaygp.com.
ZOBACZ WIDEO: Kibice Get Well opluli wychowanka. On sam mówi, że popełnił błąd
O ile Polska miała żużlowych mistrzów świata w postaci Jerzego Szczakiela i Tomasza Golloba, o tyle Rosja przez lata nie doczekała się swojego czempiona. W historii tego kraju zapisał się Igor Plechanow, który w latach 1964-1965 zdobywał srebrne medale IMŚ.
- Chcę gonić Zmarzlika, aż go dogonię i złapię. To jest mój cel. Spróbuję to zrobić. Bartosz ma pewną przewagę, ale zobaczymy, co się stanie - dodał Sajfutdinow.
Czytaj także: Miedziński z "dziką kartą" w Toruniu
Sajfutdinow podczas ataku na Zmarzlika musi też uważać na Leona Madsena. Duńczyk w tej chwili zajmuje trzecie miejsce w SGP i ma tylko dwa punkty mniej od Rosjanina. - Bartosz i Leon są szybcy w tym roku, ale muszę myśleć o sobie i iść naprzód. Mam swój cel i muszę wykonać swoją robotę - podsumował rosyjski żużlowiec.