Katalońska Sagrada Familia jest w ciągłej budowie od 1882 roku. Ciągle słychać zapowiedzi o zakończeniu konstrukcji, ale nadal prace trwają i się przeciągają. Takiego problemu nie mamy w PGE Ekstralidze. W niedzielę po 15. wyścigach Fogo Unia Leszno i Betard Sparta Wrocław rozwieją ostatnie wątpliwości, kto był najlepszą drużyną ligi.
Szkoleniowcy jeszcze nie wieszają medali
Jeśli spojrzeć na rok 2019, przez jego cały pryzmat jasne jest, że Fogo Unia to najmocniejszy zespół. Cztery punkty przewagi wypracowane podczas pierwszego z meczów finałowych też są tego potwierdzeniem i każdy, kto choć trochę zna się na żużlu, postawi swoje pieniądze na mistrzostwo leszczynian. Są jak miotacz ognia użyty przez Leonardo Di Caprio w ostatnim filmie Quentina Tarantino: niszczą wszystko, co spotkają na swej drodze. - A ja szanse na tytuł oceniam 50 na 50 - tonuje nastroje szkoleniowiec mistrzów Polski.
Piotr Baron słynie jednak z powściągliwości i spokoju. To on zbudował drużynę, która niepodzielnie dzieli i rządzi w najlepszej lidze świata od trzech sezonów. - Za długo w tym (sporcie dop. red.) jestem, żeby popadać w euforię - mówi na temat zaliczki po pierwszym meczu.
ZOBACZ WIDEO Vaculik zdradza jak wyglądała męska rozmowa Pedersena z Jensenem
W podobnym tonie wypowiada się szkoleniowiec Betard Sparty. - To jest sport i wszystkiego do końca przewidzieć się nie da - uważa Dariusz Śledź. - Spotykają się dwie bardzo dobre i mocne drużyny. Na końcowy wynik dwumeczu wpływ może mieć wiele czynników - dodaje.
- Ja wiem, że jesteśmy w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Będzie ciężko, bo mamy wyśmienitego rywala, jedziemy na wyjeździe, na dodatek musimy gonić wynik. Kluczem do sukcesu będzie równa jazda moich podopiecznych. Chłopaki wiedzą, że każdy z nich musi dołożyć cegiełkę do końcowego sukcesu - wylicza trener Wrocławian.
Lider położył im pierwszy mecz
W pierwszym spotkaniu Beatard Spartę zawodził Tai Woffinden, a mimo to Jakub Jamróg poszedł szybciej w odstawkę niż mistrz świata. - Sparta musi wyciągnąć z pierwszego meczu konstruktywne wnioski. Podejść do potyczki w Lesznie na spokoju, z chłodną głową - uważa Piotr Świderski.
- Nikt przecież nie zakładał, że lider na "dzień dobry" "zrobi" jeden punkt, a potem dwa zera. Jamroga po dwójce i jedynce wycofuje się z trzeciego startu, podczas gdy Woffinden jedzie dalej. Pamiętajmy, że to trzykrotny mistrz świata i takim zawodnikom teoretycznie wolno więcej - uważa były żużlowiec i ekspert.
- Dokładnie analizujemy każdy bieg i rozmawiamy w parku maszyn podczas zawodów - tłumaczy swoje decyzje Śledź. - To normalne i często wspólnie z zawodnikiem i jego teamem już podczas meczu jesteśmy w stanie zdiagnozować przyczyny słabszych startów.
- To też jest ważna podpowiedź dla mnie, jakich wyborów dokonywać w dalszej części meczu. Biorę odpowiedzialność za swoje decyzje, bo jestem trenerem tej drużyny. Cieszę się, że zawodnicy te decyzje szanują - przyznaje szkoleniowiec Wrocławian.
Bez większych potknięć poprowadził swój zespół w pierwszym meczu Piotr Baron. - We Wrocławiu pomogło nam to, że od trzech tygodni trenowaliśmy na ciężkich torach, żeby się do nich umieć szybko dopasować. To wzięło się, stąd, że spodziewaliśmy się ciężkiego toru w Częstochowie i we Wrocławiu. Nie pomyliliśmy się - zdradza z kolei menadżer Fogo Unii.
Piotr Baron potrafi przygotować tor, jak nikt inny
Tym razem pieczę nad przygotowaniem nawierzchni sprawuje sam Baron. W żużlowym światku wszyscy doskonale wiedzą, że jest jednym z tych specjalistów, który potrafi dopasować tor do swoich zawodników. Dzięki jego pracy Fogo Unia nie przegrała na własnym obiekcie od ponad dwóch lat.
- Piotr Baron po prostu jest fachowcem, w tym co robi - komplementuje rywala Dariusz Śledź. - Do tego ma do dyspozycji kompletną drużynę, która wygrywa mecze nie tylko u siebie, ale też na wyjeździe. To w żużlu normalne, że własny tor zazwyczaj jest atutem gospodarzy - dodaje.
Choć wynik tej rywalizacji może się przechylić na jedną lub drugą stronę, eksperci i tak nie mają wątpliwości, że zdecydowanym faworytem jest Leszno. Wrocławianom jednak nie brakuje wiary, że zdołają odrobić stratę na wrogim terenie. - To wszystko nie miałoby sensu, gdybym ja, czy ktokolwiek ze Sparty pomyślał inaczej - zakończył Dariusz Śledź.
To będzie uczta przez wielkie U
W Lesznie bilety rozeszły się jak ciepłe bułki. Na czarnym rynku można odkupić wejściówki za 200 proc. standardowej ceny. Klub uruchomił sprzedaż dodatkowych miejsc i nawet fakt, że widok zasłaniać kibicom mogą tam rusztowania z kamerami telewizyjnymi, nie odstraszył fanów.
Piotr Pawlicki, który słabiej pojechał we Wrocławiu, zrobi wszystko by odkupić winy, a już nie raz pokazał, że potrafi wziąć ciężar na swe barki. Bartosz Smektała pojedzie po raz ostatni jako junior i będzie chciał zmazać plamy ostatnich słabszych występów. Formę potwierdzić będzie chciał Maksym Drabik, który jest najskuteczniejszym juniorem w lidze. To wszystko na oczach 17000 widzów na stadionie i kilkuset tysięcy przed telewizorami.
Stadion będzie pękał w szwach, a pod nim stanie scena dla żużlowców oraz telebim dla tych, którzy nie dostali biletów. Szaleni kibice, dobry szampan, piękne podprowadzające oraz emocje najlepszej i najszybszej ligi świata są tego wieczoru pewne jak w banku.
Awizowane składy:
Betard Sparta Wrocław:
1. Tai Woffinden
2. Jakub Jamróg
3. Vaclav Milik
4. Max Fricke
5. Maciej Janowski
6. Maksym Drabik
7. Przemysław Liszka
Fogo Unia Leszno:
9. Emil Sajfutdinow
10. Brady Kurtz
11. Jarosław Hampel
12. Janusz Kołodziej
13. Piotr Pawlicki
14. Bartosz Smektała
15. Dominik Kubera
Początek meczu: godz. 19:30
Sędzia: Krzysztof Meyze
Komisarz toru: Jacek Woźniak
Wynik pierwszego meczu: 47:43 dla Fogo Unii
Przewidywana prognoza pogody:
Temperatura: 17°C
Wiatr: 3 km/h
Deszcz: 0.0 mm