Żużel. Ostrovia lubi być skazywana na pożarcie. "Zawsze pokazywaliśmy charakter"

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / TŻ Ostrovia - PGG ROW.
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / TŻ Ostrovia - PGG ROW.

- Przez cały sezon niewielu dawało nam szanse na coś więcej niż walkę o utrzymanie w barażach, a my jedziemy w wielkim finale. Faworytem, rzecz jasna nie jesteśmy, ale my lubimy startować z pozycji skazywanego na pożarcie - mówi Mariusz Staszewski.

Arged Malesa TŻ Ostrovia nie była i nie jest faworytem finału Nice 1. Ligi Żużlowej. - My cały cza startujemy z pozycji czarnego konia. Tak było również w poprzednich sezonach. Dwa lata temu w półfinale play-off w Lublinie, przed rokiem w finale z Rzeszowem, też byliśmy skazywani na porażkę, a zawsze pokazywaliśmy charakter. Mam nadzieję, że w Rybniku w niedzielę będzie podobnie - wierzy Mariusz Staszewski, trener beniaminka.

W sezonie 2017 w półfinale play-off ostrowski zespół rywalizował ze Speed Car Motorem Lublin. Na swoim torze wygrał 46:44 i do Lublina jechał na pożarcie. Był jednak o krok od sprawienia niespodzianki. Przegrał 43:47, a do dziś w Ostrowie rozpamiętuje się fakt, że wolnego terminu przy przełożonym spotkaniu nie miał Sam Masters.

Rok temu w finale play-off ostrowianie przegrali u siebie 44:46 ze Stalą Rzeszów. Kapitalne zawody pojechał Greg Hancock, który zdobył 16 punktów i 2 bonusy. Rzeszowianie wiwatowali po ostatnim wyścigu, wygranym przez Amerykanina z Nickiem Morrisem 5:1. Rewanż w Rzeszowie miał być formalnością. Co się okazało? Ostrowianie odjechali lepszy mecz niż na własnym torze. Zremisowali 45:45 i dwumecz z murowanym faworytem przegrali zaledwie różnicą 2 punktów.

- Pamiętajmy, co było przed rokiem w finale z Rzeszowem. Przegraliśmy na swoim torze 44:46, a później zremisowaliśmy. Pewnie, że lepiej byłoby mieć wyższą zaliczkę przed rewanżem w Rybniku, ale szanujmy to dwupunktowe zwycięstwo, które wywalczyliśmy w Ostrowie - podsumował Nicolai Klindt.

Zobacz także: Ostrów już kiedyś wywiózł zwycięski remis z Rybnika
Zobacz także: Skrzydlewski: Milionerzy z Torunia zachowują się nieelegancko

ZOBACZ WIDEO Ostrovia: Kościuch nie przychodził jako kevlar. Inaczej to miało wyglądać

Komentarze (15)
avatar
Godfather-Darth Vader
14.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez jaj. Po co ta napinka. Jabol musi odejść. 
avatar
Adrian Woźny
14.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I pomyśleć że bohaterem tamtych meczy był Nowacki który właśnie bieżącym meczem kończy karierę żużlową 
avatar
Waldek Gwozdziewa
14.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
ROW jedzie bardzo agresywnie widac ze za wszelka cene chca wygrac lige.Cisnienie a zespole rosnie i to moze ich zgubic a pan Mrozek dodatkowo moze je podniesc.Jak teraz nie zdobeda e.ligi to Mr Czytaj całość
avatar
Adrian Woźny
13.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zasady dla Ostrovii powinny być proste. Cena za punkt x2 a kto zdobędzie poniżej 5 płaci za własną imprezę pożegnalną 
avatar
Kozie bobki
13.09.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rybnik w domu jedzie jak z nut nie wierzę że Ostrów w Rybniku wygra ale jest to żużel i wszystko może się zdarzyć zobaczymy