[b]
Bilety.[/b] Po tym jak w poniedziałek bilety na piątkowy finał mogli kupować fani posiadający karnety na spotkania Betard Sparty Wrocław, we wtorek o godz. 14 ruszyła sprzedaż otwarta. Biorąc pod uwagę spodziewany komplet publiczności, wystarczyło kilka godzin, aby niektórzy próbowali sprzedać wejściówki w internecie.
Dlatego jeszcze raz wolimy przypomnieć, że zakup biletu z nieautoryzowanego źródła może skutkować brakiem wejścia na Stadion Olimpijski. Każda wejściówka jest bowiem imienna, a dane jej posiadacza sprawdzane w momencie przekraczania bramki wejściowej na obiekcie.
Czytaj także: Przesadzone narzekania Falubazu na tor we Wrocławiu
Składy. We wtorek poznaliśmy składy awizowane na finał we Wrocławiu. Zaskoczenia nie ma. Wśród miejscowych menedżer Dariusz Śledź zaufał Vaclavowi Milikowi, a Gleb Czugunow mimo świetnego występu w ostatnim półfinale pozostanie rezerwowym. Być może opiekun Betard Sparty liczył, że Rosjanin w razie potrzeby będzie takim jokerem, jak podczas ostatniego półfinału. Na sprawdzone zestawienie postawił też menedżer Piotr Baron z Fogo Unii Leszno. Zestawienia awizowane zobaczysz TUTAJ.
ZOBACZ WIDEO Piękna walka Hampela z Madsenem i pokaz jazdy parą Woffindena z Czugunowem. Zobacz kronikę PGE Ekstraligi
Jaki tor szykują gospodarze? W rundzie zasadniczej Betard Sparta poległa na własnym torze z Fogo Unią 35:55. Wtedy sporo mówiło się o tym, że wrocławianie przyszykowali nieco twardszy tor, bo mieli świadomość tego, że mogą spotkać się z "Bykami" w ewentualnym finale. Czy zasłona dymna się sprawdzi?
Czytaj także: Adam Skórnicki powinien spokornieć
- Tor na ostatnim półfinale z Falubazem był jaki był. Nieco się różnił od tego, jaki mieliśmy wcześniej z Lesznem. Zobaczymy, co uda nam się przygotować na finał. Gorzej niż w spotkaniu rundy zasadniczej nie pojedziemy. Mam nadzieję, że wyciągnęliśmy po nim odpowiednie wnioski i już teraz zapraszam kibiców na stadion, bo szykuje się fajne widowisko - powiedział nam Dariusz Śledź.
Pogoda. W ostatnich dniach pod tym względem we Wrocławiu bywało różnie. Mecz półfinałowy ze Stelmet Falubazem Zielona Góra poprzedziły dwa dni opadów deszczu. W niedzielę aura była łaskawa dla żużlowców, bo zza chmur wyszło słońce. Załamanie pogody przyszło z powrotem w poniedziałek, a we wtorek też występowały przelotne i momentami intensywne opady deszczu. Na tym jednak koniec. Pozostała część tygodnia w stolicy Dolnego Śląska ma być pogodna, więc nic nie zakłóci wielkiego finału PGE Ekstraligi.