Żużel. Plusy i minusy. Dwie twarze Janowskiego. Sparta, na swoje szczęście, wiele na tym nie straciła

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maciej Janowski.
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maciej Janowski.

Nikt nie jest maszyną. Przekonał się o tym Maciej Janowski, który w sobotę był królem Teterow, gdzie wygrał rundę Grand Prix, a w niedzielę woził tyły w ligowym meczu Sparty w Zielonej Górze.

PLUSY

Michael Jepsen Jensen. Lider Stelmet Falubazu Zielona Góra w meczu z Betard Spartą Wrocław i główny architekt wygranej różnicą 6 punktów (dużo to nie jest, ale bez Nickiego Pedersena trudno było liczyć na więcej). Duńczyk tym spotkaniem odpłacił za kredyt zaufania, jaki dostał m. in. w meczu w Gorzowie, gdzie mimo trzech zer dostał czwartą szansę. Ktoś powie, że Falubaz poderwał do walki Martin Smolinski, wyprzedzając dwójkę rywali w biegu numer 9. Tyle że to Jensen w kolejnym wyścigu dopełnił dzieła, wywożąc Janowskiego. Brawa za 5. bieg i minięcie na trasie Taia Woffindena.

Vaclav Milik. Po około 5 tygodniach znowu został wpisany do składu Sparty. Dość nieoczekiwanie. Gdyby nie spadek formy Gleba Czugunowa, pewnie siedziałby w domu. Na szczęście był to dobry powrót. Czech do pewnego stopnia zrekompensował słabszą jazdę Janowskiego i nie tak dobry, jak w rundzie zasadniczej występ Przemysława Liszki. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że Milik błysnął, bo zrozumiał, że problem słabej jazdy tkwi w nim. Powiedział zresztą o tym na antenie nSport+.

Fogo Unia Leszno i Falubaz za wygrane pierwsze mecze półfinałowe. W przypadku leszczynian trudno mówić o niespodziance. Raczej o realizacji wytyczonego planu. Jednak zielonogórzanie zaskoczyli, bo kontuzja Pedersena stawiała ich w niezbyt korzystnym położeniu. Błysnął jednak Smolinski (4+1), nieźle pojechali juniorzy (4+1 mimo kompletnie położonego biegu młodzieżowego), no a Patryk Dudek zrobił swoje, podejmując ryzyko w nominowanych, gdzie przesiadł się na trzeci motocykl i wygrał ważny bieg.

ZOBACZ WIDEO Piotr Świderski: Trudno szukać drużyny, która może przeszkodzić Unii. Ona dominuje na torach rywali z play-offów

MINUSY

Tor w Częstochowie. Tak nudnych zawodów na SGP Arenie jeszcze w tym roku nie było. Zakładam, że nawierzchnia była zrobiona tak, żeby wyłączyć szeroką i do maksimum uniemożliwić gościom wyprzedzanie. W końcu Fogo Unia piekielnie mocna, w rundzie zasadniczej zdobyła na Włókniarzu 59 punktów, więc jakiś ekstra plan trzeba było mieć. Inna sprawa, że plan nie wypalił. A może, tak zwyczajnie, nie dało się zniwelować torem różnicy klas dzielącej drużyny. W sumie drużyna Marka Cieślaka zdobyła o 7 punktów więcej niż w spotkaniu rundy zasadniczej z Unią.

Maciej Janowski za to, że zawalił mecz Sparcie. W sobotę w Grand Prix Niemiec szalał. Jeździł skutecznie, agresywnie, jakby czuł, że wciąż ma szansę na medale. W niedzielę inny człowiek. Najprościej napisać o syndromie dnia po GP. Emocji było w sobotę co niemiara, późno poszedł spać, na pewno nie zdołał odpocząć, jak należy i zregenerować się w 100 procentach. Ucierpiał na tym wynik Sparty. Więcej o problemach Janowskiego przeczytasz TUTAJ.

Fredrik Lindgren i Matej Zagar. Szwed miał już w tym sezonie słabe mecze, ale tak marnego, jak ostatni jeszcze nie pojechał. Natomiast Zagar niedzielnym występem chyba na dobre wypisał się z Włókniarza. I już nie musi się dziwić, że nikt z klubu nie rozmawia z nim o najbliższej przyszłości. A TUTAJ więcej o tym, kto może wyrzucić Zagara ze składu Włókniarza.

Źródło artykułu: