Podopieczni Mirosława Berlińskiego są w bardzo złej sytuacji. Wszystko wskazuje na to, że kolejny rok z rzędu nie uda się im zakończyć rozgrywek w czołowej czwórce Nice 1.LŻ. Szanse na sukces mają tylko iluzoryczne. Nawet dwa zwycięstwa na koniec rundy zasadniczej mogą okazać się niewystarczające.
Gdańszczanie stracili rytm jazdy w kluczowym momencie. - Ta przerwa jest troszkę niepotrzebna. Jazdy mamy coraz mniej, ale na szczęście startowałem w Szwecji, a także w finale IMP. Tak naprawdę, to nie jeździłem tylko przez tydzień. Głód wrócił. Przed sobotnim meczem jeszcze pojeździmy i sprawdzimy sprzęt. Ostatnio miałem problemy z silnikami, które w dwóch ostatnich zawodach się zacierały. Wróciły do mnie i muszę je sprawdzić - powiedział Kacper Gomólski.
Zobacz także: Żużel. Zdunek Wybrzeże nie spełni oczekiwań prezesa. Sezon na wyciągnięcie wniosków
Zdunek Wybrzeże w sobotę zmierzy się na wyjeździe z Unią Tarnów. Oba zespoły w 2017 roku rywalizowały ze sobą w finale ligi. Gomólski spisał się wówczas rewelacyjnie. - Chciałbym, żeby znowu tak było. W tym finale dobrze poszły mi trzy biegi. Później musiałem zmienić motocykl. Wydawało mi się, że siadły sprężyny zaworowe. Okazało się jednak, że to nie było to. Teraz jest kolejny sezon, kolejny mecz. Nie skupiam się na tym, że kiedyś jeździłem w Tarnowie. Trzeba wykonać swoją pracę. Nie jestem zadowolony ze swojej postawy. Mam nadzieję, że dwa ostatnie mecze będą lepsze - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Kołodziej: Rocznie żużel kosztuje mnie milion złotych
Drużyna z Gdańska raczej nie zdoła powtórzyć drugiego miejsca z 2017 roku. - Teraz mamy młodszy skład. Przed sezonem myśleliśmy, że młodość i zadziorność będzie naszą siłą. Mieliśmy pojedyncze mecze, ale nie mogliśmy się tak naprawdę zgrać. Zgraliśmy się tylko i wyłącznie na wyjeździe w Gnieźnie. To był nasz pierwszy ligowy mecz. Później każdy miał słabszy moment, ja również - stwierdził 26-latek.
Zobacz także: Żużel. MRGARDEN GKM krok od spełnienia marzeń. Spokój zaburzyć może tylko Stelmet Falubaz
Gomólski wrócił do Gdańska po nieudanym sezonie w barwach klubu z Zielonej Góry. Miał się odbudować, ale jego występy nie są zadowalające. - Miałem dużo zmian. Zmieniłem mechanika, który odpowiada za sprzęt i trzeba było się z nim dotrzeć. Nie jest tak, że od razu będę zdobywać komplety. Tunerzy też czegoś cały czas szukają. To naprawdę żmudna praca, nie tylko na torze, a przede wszystkim w warsztacie. Trzeba dobrze wybrać silniki na dany mecz - zakończył.
Czy autorzy regulaminów i systemu rozgrywek , o terminarzu nie wspomnę, mają pojęcie jaką krzywdę wyrządzają żużlowi w naszym kraju ? Od razu zaznaczam- nie chodzi mi o zmianę liczebności lig. Czytaj całość