Social Speedway 2.0: Michelsen bierze wolne od żużla. Hancock nie rozstaje się z motocyklem

WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński / Na zdjęciu: upadek Mikkela Michelsena w PGE IMME
WP SportoweFakty / Wiesław Wardaliński / Na zdjęciu: upadek Mikkela Michelsena w PGE IMME

Mikkel Michelsen zapowiedział wzięcie wolnego od żużla, po tym jak zanotował upadek w PGE IMME. Za to Greg Hancock regularnie trenuje w ojczyźnie, wspierając przy tym małżonkę w walce z rakiem. Czy Hancock pojawi się tym roku w zawodach w Europie?

W piątek kibice mogli się emocjonować PGE Indywidualnymi Międzynarodowymi Mistrzostwami Ekstraligi. Na torze w Gdańsku najlepszy okazał się Bartosz Zmarzlik. Bez wątpienia żużlowiec truly.work Stali Gorzów dałby wiele, by w tym roku stanąć jeszcze raz na najwyższym stopniu podium. Na przykład na zakończenie cyklu SGP.

Na podium w Gdańsku zabrakło miejsca dla Leona Madsena. Duńczyk powetował sobie niepowodzenia z PGE IMME kolejnego dnia. Zajął bowiem drugie miejsce w 1. finale TAURON SEC w niemieckim Guestrow. Biorąc pod uwagę, że jego strata do prowadzącego w cyklu Grigorija Łaguty jest niewielka, to ma on szansę, by w tym roku zostać podwójnym mistrzem - SEC i SGP.

ZOBACZ WIDEO: Krzysztof Cegielski: Wdowa po Jędrzejaku dotąd nie dostała zaległych pieniędzy ze Stali Rzeszów

Za to Grigorij Łaguta musiał się mocno zdziwić, gdy stojąc na najwyższym stopniu podium usłyszał hymn, który… na pewno nie był hymnem Rosji. Zdezorientowany zawodnik nie wiedział, co robić, ale zachował się z klasą i nie wykonał żadnego ruchu podczas odgrywania melodii.

Wyświetl ten post na Instagramie.

my trophies

Post udostępniony przez Grigorij Laguta (@lagutaofficial)

Z twarzą z tej sytuacji próbowali też wyjść organizatorzy TAURON SEC, czyli polska firma One Sport. W poniedziałek opublikowała ona specjalny komunikat, w którym przeprosiła Łagutę i rosyjskich kibiców za nieporozumienie z hymnem. Co ważne, urażeni kibice mogą liczyć na 50 proc. zniżkę na bilety na kolejny finał TAURON SEC, który odbędzie się na toruńskiej Motoarenie.

W Gdańsku i Guestrow mogliśmy oglądać Mikkela Michelsena. Oba turnieje nie były w pełni udane dla Duńczyka, który dodatkowo w PGE IMME nabawił się kontuzji nadgarstka i kciuka. Dlatego w poniedziałek w social mediach poinformował o wzięciu sobie krótkiej przerwy od startów na żużlu.

Tymczasem za wielką wodą… Greg Hancock stara się wspierać żonę w walce z rakiem, ale też utrzymuje treningowy reżim. Jak widać, były mistrz świata regularnie pojawia się na torze. Czy Amerykanina zobaczymy w tym roku jeszcze w zawodach o poważną stawkę w Europie?

Gdy kibice zapomnieli o wydarzeniach z Niemiec, nadszedł czas na finał Indywidualnych Mistrzostw Polski w Lesznie. Chrapkę na sukces w tych zawodach miał Zmarzlik, ale skończyło się "tylko" druga pozycją.

Swoje chwile radości przeżywał za to Janusz Kołodziej, bo wychowanek tarnowskiej Unii po raz czwarty w karierze został IMP. Być może Kołodziej nigdy nie odniósł takich sukcesów na międzynarodowej arenie jak Zmarzlik czy Janowski, ale na krajowym podwórku zapracował już na miano legendy.

"4. miejsce, najgorsze dla sportowca" - napisał z kolei po finale IMP Piotr Pawlicki. Zawody w Lesznie pokazały, że idol miejscowej publiczności był mocno zdeterminowany, by powtórzyć sukces sprzed roku. Być może nawet doszło u niego do przemotywowania, jeśli przypomnimy sobie sceny, do których doszło po wjechaniu w jednym z wyścigów w Bartosza Zmarzlika. Dość powiedzieć, że Pawlicki w instagramowym wpisie... nie pogratulował gorzowianinowi srebrnego medalu.

Również Przemysław Pawlicki bardzo mocno chciał w niedzielę zostać mistrzem kraju, ale nie udało mu się przebrnąć przez bieg barażowy. Jak widać, zawodnik stara się nie rozpamiętywać straconej szansy. I dla odmiany, starszy z braci Pawlickich pogratulował Zmarzlikowi.

Źródło artykułu: