Robert Sawina (trener Lotosu Wybrzeża Gdańsk): Na pewno nie jesteśmy zadowoleni, bo liczyliśmy co najmniej na punkt bonusowy. Nie liczyłem na zbyt wiele, ale ten punkt bonusowy był w naszym zasięgu. Jak się okazało, zabrakło jednego punktu - czy to w meczu u nas, czy właśnie w Bydgoszczy. Jeśli chodzi o decyzje sędziego w czternastym wyścigu, to w pierwszym przypadku będę zawsze za swoimi zawodnikami i uważam, że decyzja była jak najbardziej słuszna, a jeśli chodzi o drugi przypadek, to zawsze zdarzają się takie sytuacje, Chrzanowski stracił łańcuch i tak naprawdę przewrócił się po kilku metrach. Jeżeli ktoś to przeanalizuje, to wie doskonale, że był to upadek symulowany, no i sędzia powinien z pewnością dopatrzyć się aktorskiego zagrania ze strony Tomka. No ale cóż - żużel jak widać potrzebuje dobrego aktorstwa.
Zenon Plech (trener Polonii Bydgoszcz): Uważam, że wspólne spędzenie przez całą drużynę dwóch godzin w sobotę to już było coś, porozmawialiśmy sobie na różne tematy. Uważam, że duch bojowy jest w drużynie, bo to było widać dzisiaj na torze. Zabrakło tylko tego punktu ... Moim zdaniem sędzia popełnił błąd - w powtórce telewizyjnej było widać, że nawet dwa razy taki błąd popełnił. Najpierw wykluczył Jędrzejewskiego w sytuacji, gdzie Gafurow w niego wjechał z tyłu. Później niesłusznie wykluczył Chrzanowskiego, który miał wyplecione wszystkie szprychy w tylnym kole, bo mu rywal wsadził hak. Cieszę się, że cała drużyna pojechała, nie pozwoliliśmy, żeby na nas drużyna z Gdańska zdobyła punkt bonusowy. W tej chwili szanse się wyrównały. Każdy trener zakłada w pierwszej kolejności zwycięstwo z zespołem przeciwnym. Nadarzyła się szansa powalczenia o ten punkt bonusowy i walczyliśmy do końca. Nie raz byliśmy również w takiej sytuacji, że zawodnik nie mógł wystąpić, bo był kontuzjowany, czy w słabszej dyspozycji i traciliśmy przez to punkty. W tej chwili zespół wydaje się być scementowany, można na każdego liczyć, no i o to chodzi. Chcemy jeździć widowiskowo, walecznie w każdym meczu, co już pokazaliśmy w poprzednim meczu w Lesznie, gdzie praktycznie przez całe spotkanie zespół walczył o zwycięstwo, mało zabrakło w końcówce. Myślę, że jeszcze ostatniego słowa nie powiedzieliśmy.
Kenneth Bjerre (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Czuję, że odjechałem całkiem dobre spotkanie, choć szkoda kilku głupio straconych punktów. Bydgoski tor jest naprawdę ciężki do skutecznej jazdy i dla mnie była to świetna okazja do przetestowania go przed Grand Prix mimo, że pozostało jeszcze sporo czasu. Jako zespół naprawdę bardzo chcieliśmy wywalczyć punkt bonusowy, ale w efekcie nikt go nie zdobył. To był naprawdę ciężki mecz.
Adam Skórnicki (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Miałem trudności z podejmowaniem szybkich decyzji, bo warunki na torze zmieniały się błyskawicznie. Jeśli nie umie się tego robić, to potem jazda wygląda tak, jak wygląda. Zdarzają się takie mecze, które po prostu nie wychodzą. Szczególnie szkoda mi jest tego punktu bonusowego, który utraciliśmy w końcowym wyścigu.
Damian Sperz (Lotos Wybrzeże Gdansk): W Bydgoszczy zawsze jeździ mi się bardzo dobrze. Bardzo się z tego cieszę, że chociaż w połowie udało mi się zastąpić Martina Vaculika. Podczas ostatniego wyścigu emocje były naprawdę spore. Szkoda straconego punktu bonusowego, ale po przegranym starcie trudno było coś zdziałać na tej nawierzchni. Jednak ze swojej postawy nie mogę być do końca zadowolony, bo w niektórych momentach czegoś jednak zabrakło.
Andreas Jonsson (Polonia Bydgoszcz): Przede wszystkim chcę powiedzieć, że jestem bardzo dumny z drużyny. Jestem szczęśliwy, że mogę być częścią tak wspaniałego zespołu! Myślę, że wszyscy wykonali dzisiaj świetną robotę. Wielka szkoda, że nie zdobyliśmy dzisiaj punktu więcej. "Siopek" w czternastym wyścigu jechał naprawdę bardzo dobrze - ciężko powiedzieć, że sędzia podjął niewłaściwą decyzję, ale osobiście czuję, że Marcin nie powinien zostać wykluczony. Wydaje mi się, że to był ten kluczowy moment, który wpłynął na taki właśnie wynik dwumeczu. Uważam jednak, że wykonaliśmy naprawdę bardzo dobrą robotę zdobywając dzisiaj 57 punktów. Jestem dumny z zespołu i naszego klubu!
Marcin Jędrzejewski (Polonia Bydgoszcz): Nie czuję się winny upadku Gafurowa, bo przecież jechałem pierwszy. Nie wiem jak widział to sędzia, ale arbiter chyba się odwrócił i nie chciał oglądać powtórki. Moim zdaniem cała sytuacja wyglądała inaczej, bo po tym starciu do teraz bardzo bolą mnie palce, gdyż Gafurow wjechał mi kołem prosto w nogę, co było bardzo bolesne. Takie decyzje pozostaje nam chyba tylko zaakceptować.
Tomasz Chrzanowski (Polonia Bydgoszcz): Prawdopodobnie był to przełomowy mecz w moim wykonaniu. Wszak przywiozłem trochę punktów i starałem się przeważnie zajmować punktowane pozycje. Miałem dość trudny rozkład wyścigów, bowiem dwa razy jechałem z trzeciego i drugiego pola. Musiałem tak regulować motocykl, aby rywale zbytnio nie uciekali mi ze startu. A większość z nich w tym pojedynku była bardzo dobrze dopasowana do przyczepnej nawierzchni.
Wypowiedzi zebrali Adrian Dudkiewicz i Andrzej Matkowski.