Faworytem tego meczu był Car Gwarant Start Gniezno. Goście mieli dwóch pewniaków - Petera Ljunga i Wiktora Kułakowa. Przy pozostałych reprezentantach Unii Tarnów można było postawić znak zapytania. Wśród miejscowych natomiast ostatnimi czasy wszyscy zawodnicy prezentowali solidną formę, co dawało gnieźnianom duże nadzieje na zgarnięcie trzech punktów. Tym bardziej, że w Tarnowie przegrali tylko 44:46.
Czytaj także: Żużel. Adam Krużyński: Będziemy mieli już tylko iluzoryczne szanse, by odwrócić nasz los
Zgodnie z przedmeczowymi przewidywaniami, od początku rywalizacji lepiej wypadali podopieczni Rafaela Wojciechowskiego. Rozpoczęli od mocnego uderzenia - zwycięstwa 5:1, by później stopniowo powiększać przewagę. Krajowi zawodnicy Startu od pierwszych biegow prezentowali dobrą jazdę. Gorzej było z obcokrajowcami, a szczególnie z Oliverem Berntzonem. Szwed tradycyjnie starał się pokazywać pazur, ale jawnie brakowało mu prędkości.
Po stronie Unii swoje robili Ljung i Kułakow, choć temu drugiemu do perfekcji brakowało sporo. Pozostali reprezentanci Unii nie błyszczeli. Szczególnie słabo spisywał się Ernest Koza. W szeregach czerwono-czarnych potrafił odpalić nawet Damian Stalkowski, który dość niespodziewanie wygrał szóstą odsłonę dnia. Poźniej zresztą też prezentował się solidnie i zaliczył jeden z najlepszych występów w tym sezonie. Po ośmiu biegach gospodarze prowadzili dziesięcioma punktami 29:19.
ZOBACZ WIDEO: Galewski szokuje. Posłuchaj, co powiedział o Get Well
W kolejnych wyścigach rewolucji nie było. Tarnowianie nie mieli wystarczających argumentów, by zagrozić gospodarzom sobotniego starcia. Czerwono-czarni już przed wyścigami nominowanymi mogli cieszyć się z trzech punktów, bo prowadzili 46:32. Mecz nie miał wielkiej dramaturgii, jeśli chodzi o rezultat. Emocji dostarczyły niektóre biegi, jednak tradycyjnie duże znaczenie miał moment startowy i pierwszy łuk, ewentualnie przeciwległa prosta.
Ten pokaźny triumf sprawił, że Car Gwarant Start Gniezno wyprzedził w tabeli tarnowską Unię, wskakując na fotel wicelidera. Play-offy czerwono-czarni mają już prawie w kieszeni.
Punktacja:
Car Gwarant Start Gniezno - 49 pkt.
9. Oskar Fajfer - 10+1 (2*,3,1,3,1)
10. Jurica Pavlic - 7 (3,1,3,t,-)
11. Mirosław Jabłoński - 7 (3,2,0,2,0)
12. Oliver Berntzon - 4+1 (0,1*,2,1)
13. Adrian Gała - 10+1 (3,2*,2,3,0)
14. Damian Stalkowski - 7+2 (1*,3,1*,2)
15. Kevin Fajfer - 4 (2,1,0,1)
Unia Tarnów - 41 pkt.
1. Peter Ljung - 12+1 (1,3,3,3,2*)
2. Ernest Koza - 3 (0,0,-,2,1)
3. Daniel Kaczmarek - 5+1 (1*,1,0,d,3)
4. Artur Czaja - 4 (2,0,2,0)
5. Wiktor Kułakow - 13 (2,2,1,3,2,3)
6. Mateusz Cierniak - 4 (3,0,1,0)
7. Dawid Rempała - 0 (0,t,-)
Bieg po biegu:
1. (66,65) Pavlic, O. Fajfer, Ljung, Koza - 5:1 - (5:1)
2. (67,35) Cierniak, K. Fajfer, Stalkowski, Rempała - 3:3 - (8:4)
3. (67,55) Jabłoński, Czaja, Kaczmarek, Berntzon - 3:3 - (11:7)
4. (66,29) Gała, Kułakow, K. Fajfer, Rempała (t) - 4:2 - (15:9)
5. (66,80) Ljung, Jabłoński, Berntzon, Koza - 3:3 - (18:12)
6. (67,41) Stalkowski, Gała, Kaczmarek, Czaja - 5:1 - (23:13)
7. (67,41) O. Fajfer, Kułakow, Pavlic, Cierniak - 4:2 - (27:15)
8. (65,88) Ljung, Gała, Kułakow, K. Fajfer - 2:4 - (29:19)
9. (67,13) Pavlic, Czaja, O. Fajfer, Kaczmarek - 4:2 - (33:21)
10. (66,59) Kułakow, Berntzon, Cierniak, Jabłoński - 2:4 - (35:25)
11. (67,62) Gała, Koza, K. Fajfer, Kaczmarek (d) - 4:2 - (39:27)
12. (67,34) Ljung, Jabłoński, Stalkowski, Cierniak - 3:3 - (42:30)
13. (66,59) O. Fajfer, Kułakow, Berntzon, Czaja - 4:2 - (46:32)
14. (67,55) Kaczmarek, Stalkowski, Koza, Jabłoński - 2:4 - (48:36)
15. (66,62) Kułakow, Ljung, O. Fajfer, Gała - 1:5 - (49:41)
Sędzia: Ryszard Bryła
Frekwencja: około 5000 widzów
Czytaj także: Żużel. Weronika Burlaga prawdopodobnie nie wróci na tor. "Sądzę, że raczej zakończy karierę"
Sztuka dla sztuki. Nie ma ambicji i kasy na awans.
Co do meczu to fury Ljunga i Kułakowa ktory bardzo spozniał starty, a fury Gnieznian to niebo a Czytaj całość