PGE Ekstraliga. Kościuch zadebiutował w siódmym wyścigu. Dostał drugą szansę od sędziego?

WP SportoweFakty / Jakub Barański. / Na zdjęciu: Norbert Kościuch
WP SportoweFakty / Jakub Barański. / Na zdjęciu: Norbert Kościuch

Salomonową decyzję podjął sędzia Krzysztof Meyze, dopuszczając całą czwórkę do powtórki wyścigu siódmego meczu w Toruniu, po tym jak w pierwszym podejściu upadł Norbert Kościuch. Każdą decyzją, jaką podjąłby sędzia, dałoby się obronić.

Norbert Kościuch został wycofany przez kierownictwo Get Well już z pierwszego wyścigu. Szansę dostał dopiero w siódmym wyścigu, w którym po przegranym starcie, przewrócił się na pierwszym wirażu. Senior toruńskiej ekipy nadział się na deflektor Rafała Karczmarza i zaliczył upadek, będąc z tyłu całej stawki na wejściu w pierwszy łuk.

- Sędzia, gdyby wykluczył Norberta Kościucha, mógłby obronić się tym, że po przegranym starcie, chciał on ścinać do wewnętrznej i zahaczył o motocykl Karczmarza - wyjaśniał sytuację Rafał Dobrucki, ekspert Eleven Sports.

Podobnego zdania był Adrian Miedziński, który komentował mecz Get Well Toruń z truly.work Stal Gorzów w studio Eleven Sport. - Można było powtórzyć w czterech. Można było wykluczyć Norberta Kościucha. Sytuacja była 50 na 50 - ocenił żużlowiec forBET Włókniarza Częstochowa.

ZOBACZ WIDEO Żużlowcy Get Well Toruń mogą czuć się urażeni słowami Przemysława Termińskiego

Kościuch wykorzystał drugą szansę. W powtórce wyścigu siódmego stoczył porywający pojedynek z Bartosz Zmarzlik. I choć przegrał z wicemistrzem świata, pokazał kierownictwu drużyny, że jest tego dnia szybki. Pytanie, czy dostanie od menedżerów kolejną szansę, tak jak od sędziego?

Zobacz także: Nieciekawe prognozy dla Grzegorza Zengoty. Żużlowca czeka kolejny zabieg
Zobacz także: Znowu im nie wyszło. Nie pomógł Łaguta, sędzia i Cugowski

Źródło artykułu: