PGE Ekstraliga. Upragnione przełamanie u Dominika Kubery. Wie, co było kluczowe

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Dominik Kubera
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Dominik Kubera

- W końcu! - mógł krzyknąć Dominik Kubera po meczu Fogo Unii Leszno ze Stelmet Falubazem Zielona Góra (51:39). W nim nadeszło upragnione przełamanie juniora mistrzów Polski.

[tag=44941]

Dominik Kubera[/tag] konfrontację ze Stelmet Falubazem Zielona Góra zaczął od dwóch "jedynek", potem odniósł indywidualne zwycięstwo, następnie przywiózł "śliwkę", by w swoim ostatnim starcie przełamać się na dobre na stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie. Wcześniej na domowym torze miał problemy z odnalezieniem optymalnej prędkości

W 11. gonitwie stanął pod taśmą obok Martina Vaculika i Patryka Dudka, by osamotniony, po wykluczeniu Piotra Pawlickiego, walczyć o uratowanie biegowego remisu dla Fogo Unii Leszno.- Napięcie w tym biegu rosło od samego początku - śmieje się Kubera w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl. Dodajmy, że wyścig ten udało się rozegrać dopiero za trzecim podejściem. Pierwsze zostało przerwane po wypadku Pawlickiego, drugie natomiast po ruszeniu się na starcie Vaculika i Kubery.

Zobacz: PGE Ekstraliga: Bartosz Smektała nie zwiesza głowy po "śliwkach". "Ważne, by szarpać"

- Trzecie podejście to już kumulacja napięcia, stanąłem ponownie pomiędzy armatami: liderem klasyfikacji FIM Speedway Grand Prix a najskuteczniejszym zawodnikiem PGE Ekstraligi. Jestem bardzo zadowolony, że udało mi się to wygrać nawet z małą przewagą - raduje się Kubera, który po zwycięstwie triumfalnie zachęcał kibiców do większej wrzawy.

ZOBACZ WIDEO Kompletny Bartosz Zmarzlik. Zobacz skrót meczu truly.work Stal Gorzów - MRGARDEN GKM Grudziądz

To był przełomowy wyścig dla młodzieżowca Fogo Unii Leszno. - Nareszcie czułem dobrą prędkość, a jak wiadomo, od początku sezonu miałem z nią w Lesznie problemy. Punkty, które tu zdobywałem, były często wyszarpane, a te dwa wygrane wyścigi to już o wiele pewniejsza, szybsza jazda z przewagą na mecie. Jestem bardzo zadowolony - cieszy się Kubera.

Zobacz: PGE Ekstraliga. Piątka za piątką Vaculika. Doyle depcze mu po piętach (ranking)

Kluczem do przełamania okazały się występy poza granicami kraju. - Dużo pomogły mi starty w lidze szwedzkiej. To zupełnie inny klimat jazdy, inne tory. To jest mały, ale bardzo dobry dla mnie krok w żużlową dorosłość - zdradza Kubera.

Źródło artykułu: