PGE Ekstraliga: Falubaz - Motor: Skórnicki znalazł złoty środek na gwiazdy. W Lublinie dalej dziury (taktyka)

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Robert Lambert (z lewej) i Andreas Jonsson uchwyceni podczas rozmowy
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Robert Lambert (z lewej) i Andreas Jonsson uchwyceni podczas rozmowy

Nawet niekorzystna aura nie będzie w stanie zatrzymać Stelmet Falubazu Zielona Góra w starciu ze Speed Car Motorem Lublin. Pięć petard na pozycjach seniorskich ma zapewnić menedżerowi Adamowi Skórnickiemu kontrolę nad meczem.

Analizę spotkania Stelmet Falubaz Zielona Góra - Speed Car Motor Lublin przeprowadził dla nas zawodnik Fortuny Duesseldorf, reprezentant Polski w piłce nożnej i ekspert żużlowy - Dawid Kownacki.

Awizowane składy:
Stelmet Falubaz Zielona Góra: 9.

Nicki Pedersen, 10. Michael Jepsen Jensen, 11. Piotr Protasiewicz, 12. Patryk Dudek, 13. Martin Vaculik, 14. Damian Pawliczak, 15. Norbert Krakowiak.

Speed Car Motor Lublin: 1. Paweł Miesiąc, 2. Andreas Jonsson, 3. Dawid Lampart, 4. Robert Lambert, 5. Mikkel Michelsen, 6. Wiktor Lampart, 7. Wiktor Trofimow jr.

Prognoza pogody na piątkowe popołudnie i wieczór w Zielonej Górze wygląda średnio. Planowane są opady deszczu, chociaż wydaje się, że mimo to Motor nie powinien stanowić wielkiej przeszkody dla opromienionych wygraną w derbach ziemi lubuskiej gospodarzy. Tor nie zmieni się na tyle, aby lublinianie mogli upatrywać nadziei w loteryjnych warunkach. Nie powtórzą wyczynu MRGARDEN GKM-u Grudziądz. To nie ta półka. Tam jest więcej armat potrafiących wygrywać biegi. I jeśli będzie zacięta walka, o tylko na początku. Falubaz jest złożony ze zbyt doświadczonych zawodników żeby tor mógł ich zaskoczyć. Szybko się dopasują, dlatego koniec końców spodziewam się wysokiego zwycięstwa Stelmet Falubazu. Ekipa dowodzona przez Jacka Ziółkowskiego musi szukać szansy na punkt bonusowy w innych spotkaniach. Z Gorzowem, Toruniem, ewentualnie osłabionym Wrocławiem.

ZOBACZ WIDEO Nie jest sztuką zakontraktować Grega Hancocka i skończyć jak Stal Rzeszów

Adam Skórnicki znów zamieszał parami. Na razie testuje różne warianty, bo w każdym meczu widzimy praktycznie inne ustawienie. Odnoszę wrażenie, że jest to celowe działanie. Dysponuje tak wyrównaną drużyną i pokazuje, że nikogo nie faworyzuje. Na początku sezonu dużo się mówiło o tym, że okiełznanie tylu gwiazd będzie stanowić nie lada wyczyn i u niektórych żużlowców szybko wyjdzie wydumane ego. Naszpikowany gwiazdami zespół miał się psuć od środka, także poprzez atmosferę, w tym m.in. kłótnie o numerki na plecach. Taką zagrywką Skórnicki wytrącił im argumenty. Znalazł złoty środek na zadowolenie wszystkich. Pokazał, że nie ma świętych krów. Podoba mi się takie rozwiązanie.

CZYTAJ TAKŻE: Jonsson i Lambert nieźle pojechali w Szwecji. Motor nie pojedzie do Zielonej Góry na stracenie?

Widzieliśmy jak poradził sobie Pedersen z "dychą" na plecach w Gorzowie. Teraz wraca do roli prowadzącego parę. Co ciekawe Patryk Dudek dostał numer doparowego, a to rzadki widok. Patrząc na ten układ z piątką silnych seniorów, ciężko znaleźć w tej formacji słaby punkt, bo i Jepsen Jensen miewa przebłyski, a w Zielonej Gorze zawsze jest groźny.

Juniorzy Speed Car Motoru mają jeden, ale dość poważny mankament. Świetne wychodzą zazwyczaj ze startu, ale nie potrafią utrzymać pozycji i gubią punkty na trasie. Nie zmienia to faktu, że duet młodzieżowy Koziołków jest mocny. Ale Norbert Krakowiak wyraźnie rozkręca się więc na własnych śmieciach ten Falubaz nie stoi na straconej pozycji w starciu z lublinianami. Już przed zawodami w Gorzowie przewidywano, że gospodarzom różnicę zrobią juniorzy. Tymczasem drugi bieg skończył się remisem i wtedy się trochę na tych prognozach przejechano. Stąd powściągnąłbym się od odważnych opinii, że Motor ma tutaj jakiś wyraźny handicap.

Decydujące rozstrzygnięcia zapadną raczej gdzie indziej. Nie wyciągałbym pochopnych wniosków z pierwszej kolejki ligi szwedzkiej, a co za tym idzie poczekajmy z tym powolnym odradzaniem Roberta Lamberta i Andreasa Jonssona. Nadal mam o nich obawy. Chyba mniejsze o Andreasa. To doświadczony gość. Czuję, że po kontuzji z pierwszej kolejki, w końcu wróci do porządnej dyspozycji. Lambert jest młodym chłopakiem, a wygląda na to, że rzucono na niego dużą presję, z którą sobie nie radzi. Dajmy mu trochę spokoju i nabrania pewności siebie. Kilka fajny występów odblokuje tego niewątpliwie obdarzonego wielkim potencjałem Brytyjczyka.

Z lekkim zdziwieniem przyjmuję wrzucanie Jonssona na nr 2. To nie jest dobry wybór, zwłaszcza, gdy mówimy o zawodniku znajdującemu się w tarapatach. Dwójka jest niewdzięczna. Zamiast mu pomóc i odbudować pewność siebie dając teoretycznie łatwiejszą cyferkę, rzuca się Szweda na głęboką wodę. Tylko zawodnik znajdujący się w kapitalnej formie poradzi sobie bez względu na numer. A 39-latek na początku spotkania będzie się zmagał z polami zewnętrznymi.

Szału nie robi para Lampart-Lambert. Przeciwnicy powinni zyskiwać przewagę na biegach z ich udziałem. Mam duży szacunek za dotychczasowe dokonania Pawła Miesiąca, ale ten zawodnik nie będzie ciągnął lubelskiego wózka w nieskończoność. Jeszcze nie ten kaliber. W Zielonej Górze i przy nim postawiłbym spory znak zapytania.

CZYTAJ TAKŻE: Adam Skórnicki wierzy w swoich zawodników: Czasami potrzeba cierpliwości

Źródło artykułu: