Grigorij Łaguta stał się personą non grata w Rybniku, po tym jak nie dotrzymał słowa danego prezesowi Krzysztofowi Mrozkowi i postanowił w sezonie 2019 reprezentować barwy Speed Car Motoru Lublin w PGE Ekstralidze.
Doświadczony Rosjanin może jednak mieć spory wkład w sukces PGG ROW-u Rybnik. W zespole "Rekinów" obecny jest bowiem Siergiej Łogaczow. 24-latek określany jest mianem protegowanego Łaguty i miał podnosić swoje umiejętności u boku bardziej doświadczonego rodaka.
Czytaj także: Bewley musi zmienić swoje postępowanie
Łaguty w śląskim klubie już nie ma, ale Łogaczow nadal może liczyć na jego pomoc. - Grigorij mi pomaga. Dał mi silnik na zawody. Jak jestem na Łotwie, to mogę też mieszkać u niego w domu i o nic nie muszę się martwić. Dużo dla mnie robi - powiedział rosyjski żużlowiec po meczu z Orłem Łódź.
W niedzielę Łogaczow zdobył przeciwko Orłowi 5 punktów i bonus. Był to pierwszy dość udany występ Rosjanina w barwach "Rekinów". Tym samym udowodnił on, że może być solidnym zawodnikiem drugiej linii. Zwłaszcza, jeśli nadal będzie mógł liczyć na wsparcie sprzętowe Łaguty.
Czytaj także: Rybnicki monolit kontra Musielak
- Wyjechałem w trakcie meczu na drugim motocyklu i było lepiej. Na pewno brakuje mi jeszcze startów. Muszę nad tym popracować. Będą kolejne treningi i będę musiał pomyśleć nad tym, co muszę zmienić w silnikach, aby szybciej wychodzić spod taśmy. Muszę więcej pracować i chcę to robić. To klucz do sukcesu - dodał Łogaczow.
ZOBACZ WIDEO Mistrz z kolejnym zwycięstwem. Zobacz skrót meczu Get Well Toruń - Fogo Unia Leszno
Najbardziej jednak mnie śmieszą te ciągłe, wtrącane przez panów "redaktorów" słówka typu: "poróżnił się", "nie dotrz Czytaj całość
Mega