PGE Ekstraliga: Robert Lambert: Pokazaliśmy wielu osobom, że byli w błędzie

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Robert Lambert.
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Robert Lambert.

Speed Car Motor Lublin był dość bliski sprawienia ogromnej niespodzianki w starciu z truly.work Stalą w Gorzowie. Goście przegrali 41:49, a 7 punktów z dwoma bonusami zdobył Robert Lambert.

Lublinianie w pewnym momencie piątkowego meczu nawet prowadzili na Stadionie im. Edwarda Jancarza. W końcówce gospodarze przechylili jednak szalę na swoją stronę. - Było dobrze, trudno dla miejscowego zespołu. Gorzowianie raczej myśleli, że łatwiej będzie nas pokonać, ale tak nie było. Walczyliśmy do samego końca, daliśmy z siebie wszystko. Było blisko - przyznał Brytyjczyk.

Speed Car Motor Lublin wcale nie przyjechał na wykonanie wyroku, choć większość żużlowców tej drużyny dawno nie miała styczności z gorzowskim torem. 21-latek poprzednio był tam podczas World Speedway League, a obecny sezon jest jego debiutem w PGE Ekstralidze.

- Wierzyliśmy w to, że możemy tu wygrać, bo wszyscy jechaliśmy dobrze. Myślę, że problemem było to, że wielu zawodników, w tym ja, nie jeździło w Gorzowie zbyt często. Byłem tutaj raz, wiele lat temu na innych motocyklach i silnikach. Tym razem było to coś zupełnie nowego i cały wieczór szukałem ustawień. Nie było to łatwe. Większość torów jest dla mnie nowa. Podstawową rzeczą dla mnie jest zdobywanie punktów i cieszę się, jeśli to się udaje. Następnym razem pójdzie mi tu lepiej - zapewniał Robert Lambert.

W Gorzowie walczą najpierw o szybkość. Mijanki mają przyjść z czasem

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Nawet jeśli to miałoby być raz, to dziękuję za taki wieczór z Lublina

Po raz kolejny w Gorzowie podniosło się larum z powodu niewielkiej ilości ścigania. Chłód daj się organizatorom we znaki, ale reprezentantowi Wielkiej Brytanii to nie przeszkadzało. - Lubię ten stadion, atmosferę, jest piękny i nie narzekam na tor. Trochę wyboisty, kilka dziur, ale to wciąż dobry tor do ścigania - mówił.

Ekipa beniaminka jak dotąd wcale nie radzi sobie tak źle, jak jej wróżono. Teraz czekają ją trudne pojedynki z Fogo Unią Leszno u siebie oraz na wyjeździe z forBET Włókniarzem Częstochowa. - Wszyscy myśleli, że nie będziemy tak dobrzy, jak jesteśmy. Pokazaliśmy wielu osobom, że byli w błędzie. Kiedy każdy ma dobry dzień, to zdobywamy razem wiele punktów i wygrywamy jako drużyna. Pracujemy ciężko, chcemy zawsze walczyć do końca i nie przegrywać - zdradził młody żużlowiec.

Trener Motoru Lublin: Bardzo się cieszymy. Jechaliśmy jak równy z równym

Na razie nie ma zbyt wiele jazdy. Zawodnik lubelskiego zespołu czeka na start ligi szwedzkiej, a póki co jeździ też w Anglii. Ambitne są również plany na indywidualne starty w tym roku. - Chcę walczyć w mistrzostwach U-21. To dla mnie ostatni rok. Chcę wygrać. Mam już trochę sukcesów, mianowicie dwa razy zająłem trzecie miejsce. Przydałoby się zdobyć inny medal: srebro albo złoto. To będzie mój priorytet. Poza tym chcę wziąć udział w kwalifikacjach do Grand Prix. Pragnę być na najwyższym poziomie - zakończył Robert Lambert.

Komentarze (7)
avatar
Dominik Grześkowiak
17.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W ciągu najbliższych 5 lat LAMBERATOR wskoczy na poziom TAJSKIEGO. Ergo... Anglicy będą mieli mistrza i v-ce-mistrza świata... Świetnie zapowiada się DAN BEWLEY, ergo... Ci którzy jeżdżą w Pols Czytaj całość
avatar
mpaolo
16.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Wesoły, waleczny i optymistyczny chłopak i za to go u nas wszyscy lubią.:) 
beejay
16.04.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Była, jest i będzie jeszcze większa pociecha z Lambo, świetny chłopak! :) 
avatar
Stelmet_Falubaz
16.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pokazaliście przede wszystkim expertom z SF którzy nie wiedzą co to sport! 
avatar
-Stan-
16.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Czyżby to artykuł z przeprowadzonej rozmowy z zawodnikiem w Anglii gdzie wczoraj starował, czy to odgrzewany"kotlet" redaktorze Malinowski.