Występ Adriana Cyfera był "w kratkę". Lepsze biegi przeplatał gorszymi. Ostatecznie reprezentant Zdunek Wybrzeża Gdańsk zapisał przy swoim nazwisku siedem punktów z bonusem. Skuteczną jazdą zabłysnął w końcówce. To właśnie on wespół z Mikkelem Bechem w 14. biegu przechylili szalę zwycięstwa na stronę przyjezdnych.
Czytaj także: Rafael Wojciechowski: Z pokory opuszczam głowę. Wiem, ile pracy przed nami (wywiad)
- Na pewno nie jestem zadowolony z tych zer. Cieszę się jednak z tego, że wygraliśmy. Na koniec zawodów odrodziłem się. Można powiedzieć, że te gorsze biegi, to taki wypadek przy pracy. Nie chcę, żeby tak było. Na ostatnie dwa wyścigi zmieniłem motocykl i było dobrze. Podczas pierwszych trzech biegów startowałem na tym samym. Po tej trójce już myślałem, że będzie dobrze. Popełniałem błędy na dystansie. To też spowodowało, że przywiozłem te dwa zera. Potem wziąłem się w garść i już było dobrze - mówił po zawodach.
Przez minione dwa sezony Car Gwarant Start Gniezno nie przegrał domowego meczu. W niedzielę gdańszczanie obalili zatem twierdzę. - Na pewno to duże osiągnięcie. Myślę, że to się przekłada na moc naszego zespołu. Wszyscy są w podobnym wieku. Świetnie się dogadujemy. Jesteśmy jedną wielką rodziną. Nawet, jak mi nie szło, to każdy sobie pomagał. Jestem miło zaskoczony taką atmosferą. To na pewno przyniesie nam duże pozytywy - dodał zawodnik Wybrzeża.
Zespół z Gdańska jest mocny, co pokazał w pierwszej stolicy Polski, a może być jeszcze silniejszy, gdy do pełnej sprawności wróci leczący kontuzję Jacob Thorssell. - Myślę, że na mecz w Daugavpils już wróci. Może nawet szybciej. W zależności jak przebiegnie jego rehabilitacja. Życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia. W Gnieźnie był z nami on i jego mechanik. Pomagali nam. Jak mówię, jesteśmy jedną wielką rodziną - podsumował Adrian Cyfer.
Czytaj także: Start - Wybrzeże: Twierdza runęła na "dzień dobry". Kacper Gomólski pogrążył macierzysty klub (relacja)
ZOBACZ WIDEO Cztery okrążenia z Tomaszem Bajerskim