Są tam, gdzie diabeł mówi dobranoc. Lokomotiv Daugavpils na peryferiach i bez prawa do awansu

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: zawodnicy Lokomotivu Daugavpils
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: zawodnicy Lokomotivu Daugavpils

Lokomotiv od 2005 roku startuje w polskiej lidze. Łotewski klub jest jednak niechcianym dzieckiem bez prawa awansu do Ekstraligi. Na dokładkę polscy zawodnicy narzekają na długie i męczące podróże do Daugavpils.

Zalety:
Domowa tor wielkim atutem
Łotewski tor nie bez powodu uznawany jest za jeden z najtrudniejszych w polskiej lidze. Ma dość nietypową nawierzchnię i geometrię. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że zdecydowana większość zawodników odwiedza Daugavpils tylko raz w roku, to staje się jasne, że dla gości wyjazdowy mecz z Lokomotivem jest drogą przez mękę. Dosłownie, bo start w spotkaniu poprzedza długa i wyczerpująca podróż. Gospodarzy to jednak nie dotyczy. Domowy tor jest ich wielkim atutem.

Łotewska kuźnia talentów
Andrzej Lebiediew, Jewgienij Kostygow, Davis Kurmis, a chwilę wcześniej Kjastas Puodżuks,  Maksim Bogdanow. Nie są to nazwiska z pierwszych stron żużlowych gazet, ale konia z rzędem temu, kto pokaże mi inną drużynę, która mogłaby walczyć o wysokie cele, gdyby wyrzucić z niej całą armię zaciężną, a w ich miejsce ściągnąć z emigracji wychowanków. Unia Leszno to tylko wyjątek potwierdzający regułę.

Wady:
Mniejsze wsparcie polityków
Za rządów poprzednich włodarzy Dyneburga, Lokomotiv Daugavpils był uznawany za ważny towar eksportowy, więc inwestowano w niego duże pieniądze. Nowe władze nie podchodzą do żużla tak przyjaźnie. Dziś kontrakty dla Antonio Lindbaecka, czy Fredrika Lindgrena to dla łotewskich kibiców marzenie ściętej głowy.

Zamknięta ścieżka do Ekstraligi
Jeszcze parę lat temu dyskusja o umożliwieniu Łotyszom jazdy w elicie rozgrzewała całą żużlową Polskę. W sezonie 2016 Lokomotiv zwyciężył w rozgrywkach pierwszej ligi, ale Ekstraliga zamknęła mu swe bramy przed nosem. Trudno o motywację zawodników i emocje u kibiców, gdy z góry wiadomo, że stawką każdego meczu jest czapka gruszek.

Tam diabeł mówi dobrano
Podróż do Polski bardzo często zajmuje zawodnikom ponad dwa dni. Wszystko przez słabej jakości drogi. Ci, którzy narzekają na polskie nawierzchnie, nie byli nigdy na Łotwie. Po tak wyczerpującej podróży trudno myśleć o dobrych wynikach. Wielu zawodników kręci też nosem na oferty z Lokomotiwu, gdyż jazda dla Łotyszy wymaga od nich przewrócenia do góry nogami planu logistycznego.

ZOBACZ WIDEO Kołodziej i Dudek mówią o gigantycznych kosztach zawodników. Sumy robią wrażenie!

Komentarze (9)
avatar
Paweł75...
23.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro ich przyjęli do polskiej ligi to ze wszystkimi prawami !!! To ma być sport !!!! Wygrywają i awansują... proste... i chyba lepsze, niż jakiś "milioner" i wizjoner co przejmie polski klub n Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
22.01.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeżeli to ma być spor to niech się walka odbywa po sportowemu z awansem .Witkowski to co robił to nie po sportowym . To że zawodnicy narzekają że daleko jadą .Przecież i Łotysze też podróżują d Czytaj całość
Mateusz Nowak
22.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
Lokomotiw to bardziej Rosyjski klub na Łotwie większość to Rosjanie niech idą do ligi Rosyjskiej w Polsce są niepotrzebni. 
avatar
dadi2000
22.01.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale Pan redaktor z tym Kurmisem to przesadził ;) choć wiemy o co chodzi oczywiście ;) 
avatar
AM99 - StayStrongDarcy
22.01.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jak powiedziano a, to wypada powiedzieć też b. No kurcze, przyjęto do rozgrywek polskich Lokomktiv, ok, spoko, ale co to za sens by jeździli o nic? Tak, wiem, jeżdżą już tak od jakiegoś czasu, Czytaj całość