Tajemniczy biznesmen mącił Worynie w głowie. "Jak go znam, to się nie podda"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / ROW - Orzeł. Kacper Woryna na czele
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / ROW - Orzeł. Kacper Woryna na czele

Tajemniczy biznesmen próbował nakłonić Kacpra Worynę na transfer do Betard Sparty Wrocław. Nie udało mu się. - Myślę, że jeszcze nieraz się włączy i będziemy mieć sporo emocji - komentuje Krzysztof Mrozek, prezes ROW-u.

W piątek Krzysztof Mrozek mógł odtrąbić sukces. Prezes ROW-u Rybnik oficjalnie poinformował o przedłużeniu kontraktu z Kacprem Woryną. Tym samym ekipa z Górnego Śląska zatrzymała w swoich szeregach żużlowca, który nie tylko jest magnesem dla kibiców, ale też zdecydowanym liderem. - To kręgosłup klubu - twierdzi sternik "Rekinów".

22-latek nie mógł jednak narzekać na brak ofert, bo kusiły go kluby z PGE Ekstraligi. W pewnym momencie do Woryny zaczął telefonować pewien biznesmen, który namawiał go na transfer do Betard Sparty Wrocław.

- Zawsze jak coś się dzieje, jak dochodzi do czegoś, to pojawia się ten biznesmen. Myślę, że jeszcze nieraz się włączy i będziemy mieć sporo emocji - komentuje sytuację Mrozek.

Biznesmen przed rokiem brał udział w negocjacjach klubów z Rybnika i Wrocławia w sprawie transferu Maxa Fricke'a. - Wtedy próbował mnie przekonać, że kwota jakiej żądam za Fricke jest za wysoka, że nikt mi tyle nie zapłaci. Nie miał racji. Teraz próbował namówić Kacpra do Wrocławia. Znów mu się nie udało. Jednak jak go znam, to się nie podda - dodaje Mrozek.

Prezes ROW-u nie ukrywa, że tajemnicza postać sama sobie strzeliła w stopę, gdy próbowała nakłonić Worynę do jazdy we Wrocławiu. - On w pewnym momencie powiedział Kacprowi "słuchaj, nie oszukujmy się, nigdy Janowskim czy Woffindenem nie będziesz" - podsumowuje Mrozek.

ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"

Źródło artykułu: