GP Polski: Będzie cud i złoto dla Zmarzlika? Polak musi być bezbłędny (zapowiedź)

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Taiem Woffindenem
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik przed Taiem Woffindenem

Bartosz Zmarzlik wciąż ma szanse na mistrzowski tytuł. Do lidera Tai'a Woffindena traci dziesięć punktów, ale jeszcze wszystko jest możliwe. Musi być zabójczo skuteczny. Wtedy jest szansa na sensacyjne wyprzedzenie Brytyjczyka.

W tym artykule dowiesz się o:

Pewnie w taki scenariusz wierzą tylko optymiści, ale nie jest on przecież niewykonalny. Mówi się, że Bartosz Zmarzlik do sukcesu potrzebuje cudu, ale szczęściu trzeba pomóc. Najlepiej, gdyby Polak otarł się o doskonałość i zdobył 21 punktów. Widząc tak skutecznego rywala jest szansa, że Tai Woffinden zacznie się denerwować i będzie popełniać błędy. Aktualny lider klasyfikacji potrzebowałby wówczas 11 punktów do zrównania się ze Zmarzlikiem. A to spowodowałoby, że mielibyśmy bieg dodatkowy o złoto.

Brzmi to jak bajka, ale nie można przedwcześnie odbierać Polakowi szans. W sporcie przecież nie takie przypadki się zdarzały. Tym bardziej, że Bartosz pojedzie bez większej presji, a na torze w Toruniu zawsze dobrze się czuł. Generalnie w tym roku jest tak, że Polak notował świetne wyniki na torach, gdzie dało się wyprzedzać i było dużo walki. Tak właśnie powinno być na MotoArenie, co w teorii powinno sprzyjać Zmarzlikowi. Inna sprawa, że Woffinden to żaden leszcz. Brytyjczyk to doświadczona marka, więc łatwo zaskoczyć go nie będzie.

W cieniu rywalizacji o mistrzostwo toczyć się będzie walka Macieja Janowskiego o brązowy medal. Polak w klasyfikacji przejściowej ma wspólnie z Fredrikiem Lindgrenem po 98 punktów. W Toruniu obaj panowie będą więc musieli wyjaśnić sobie, do kogo trafi ostatni krążek. Większe szanse daje się chyba reprezentantowi Polski, który ostatnio jest w naprawdę dobrej formie. Co innego Szwed, który pod koniec sezonu złapał wyraźną zadyszkę.

Swoją drogą toruńska runda zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Walka reprezentantów Polski o medale to jedno, ale niżej w tabeli też mamy ciekawą sytuację. O miejsce w pierwszej ósemce toczą bój dwaj Rosjanie - Emil Sajfutdinow i Artiom Łaguta, którzy najpewniej miną w klasyfikacji kontuzjowanego Patryka Dudka. Nie bez szans jest też Matej Zagar. Słoweniec musi liczyć się z tym, że jeśli nie uda mu się awansować do czołowej ósemki, to niewykluczone, że wyleci z cyklu na przyszły rok. Inna sprawa, że na MotoArenie możemy mieć mały casting. Nicki Pedersen, Chris Holder i Martin Vaculik to zawodnicy, którzy w sportowej rywalizacji na pewno wypadną z elity. Będą więc chcieli pokazać się z jak najlepszej strony, aby zwiększyć swoje szanse na otrzymanie stałej dzikiej karty na starty w Grand Prix 2019.

Lista startowa Grand Prix Polski:
1. #45 Greg Hancock (USA)
2. #66 Fredrik Lindgren (Szwecja)
3. #95 Bartosz Zmarzlik (Polska)
4. #71 Maciej Janowski (Polska)
5. #110 Nicki Pedersen (Dania)
6. #225 Vaclav Milik (Czechy)
7. #88 Niels Kristian Iversen (Dania)
8. #69 Jason Doyle (Australia)
9. #54 Martin Vaculik (Słowacja)
10. #59 Przemysław Pawlicki (Polska)
11. #55 Matej Zagar (Słowenia)
12. #222 Artiom Łaguta (Rosja)
13. #16 Daniel Kaczmarek (Polska)
14. #108 Tai Woffinden (Wielka Brytania)
15. #23 Chris Holder (Australia)
16. #89 Emil Sajfutdinow (Rosja)

17. #17 Igor Kopeć-Sobczyński (Polska)
18. #18 Dominik Kubera (Polska)

Początek zawodów: 19:00. 
Sędziuje: Jesper Steentoft

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2018: finał Fogo Unia Leszno - Cash Broker Stal Gorzów

Źródło artykułu: