- Nic nie śmierdzi, nic nie kiśnie. Spokojnie możemy jechać dalej takim zespołem - przyznał Piotr Rusiecki, prezes Fogo Unii Leszno, co spotkało się z aplauzem kibiców. Mistrzowie nie będą zatem bić się o nowych żużlowców w okienku transferowym. Czy to dobry pomysł?
Zdaniem Wojciecha Dankiewicza należy pielęgnować wartościowych żużlowców, których jest coraz mniej. - Kiedyś sprawdzała się zasada, by wymieniać jakieś ogniwo. Aktualnie jednak jest inaczej. Unia naprawdę nie musi nic zmieniać i deklaracja pozostawienia całego składu świadczy o sile tego klubu. Jeśli mistrzowska machina świetnie funkcjonuje, to po co coś zmieniać - podkreśla ekspert nSport+.
Nasz rozmówca nie ma wątpliwości, że w klubach PGE Ekstraligi doszło do stabilizacji, głównie finansowej, i żużlowcy nie muszą martwić się o pieniądze. - Jeśli zawodnicy dobrze się czuje w danym klubie, to nie zastanawiają się długo. Oni też chcą mieć spokój. Skończyli sezon i na pewno myślą o wakacjach - tłumaczy Dankiewicz.
Przypomnijmy, że po zdobyciu mistrzostwa w 2017 roku doszło do kilku zmian w składzie Unii Leszno. Odeszli Nicki Pedersen, Peter Kildemand i Grzegorz Zengota. Do obrony złotego medalu z tego roku w sezonie 2019 przystąpią Jarosław Hampel, Janusz Kołodziej, Dominik Kubera, Brady Kurtz, Jaimon Lidsey, Piotr Pawlicki, Emil Sajfutdinow, Bartosz Smektała i .
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: trofeum przechodnie