Oskar Ajtner-Gollob szokuje w internecie. Polonia się niepokoi

Newspix / Jarosław Pabijan / Kraksa. Oskar Ajtner-Gollob, Renat Gafurow.
Newspix / Jarosław Pabijan / Kraksa. Oskar Ajtner-Gollob, Renat Gafurow.

Już ponad 8 tysięcy odsłon ma filmik wrzucony na YouTube przez Oskara Ajtnera-Golloba. Jedni zachwycają się talentem muzycznym żużlowca, inni wręcz przeciwnie. Ludzi niepokoi jednak to, jak młody Gollob wygląda i jak się zachowuje.

Kilka lat temu Oskar Ajtner-Gollob był ukochanym wnuczkiem Władysława Golloba, który zapewniał, że syn Jacka Golloba przejdzie taką samą sportową edukację, jak ojciec i słynny wujek Tomasz Gollob, a za kilka lat będzie dobrym żużlowcem. Z zapowiedzi nic nie wyszło, a 23-latek nie miał w tym roku nawet pewnego miejsca w składzie II-ligowej Polonii Bydgoszcz. Rzadko pojawiał się też na treningach. Mówiło się, że miał stracić zainteresowanie żużlem.

Złe informacje o młodym Gollobie wylały się po meczu Polonii z MDM Komputery TŻ Ostrovia Ostrów Wlkp. (1 lipca, wynik 34:55). Wówczas doszło do koszmarnego wypadku bydgoszczanina z Renatem Gafurowem. Po tamtym dzwonie Oskar stwierdził, że kończy z żużlem i zajmie się śpiewaniem coverów Dawida Kwiatkowskiego. I śpiewa, albo raczej rapuje, a w necie można wyszukać trochę jego piosenek.

Nie chodzi jednak o to, co i jak śpiewa Ajtner-Gollob. Ludzi, także tych pracujących w klubie, niepokoi jego zachowanie. Zastanawiają się, jak to jest, że Oskar przychodzi na Polonię, normalnie z nimi rozmawia, a kilka godzin później wrzuca do sieci filmik, w którym jest dziwnie umalowany i zwyczajnie szokuje. W Polonii, ale nie tylko, pytają, czy zawodnik ma jakiś problem i chce zwrócić na siebie uwagę. Od sprawy Tomasza Jędrzejaka wszyscy są wyczuleni, więc pojawiają się też pytania, czy to, co robi młody Gollob, nie jest aby wołaniem o pomoc.

W przypadku Oskara chodzi o coś więcej niż jeden filmik na YouTube. Ci, którzy mieli okazję obejrzeć jego konto na Instagramie, zanim zostało ono zablokowane, też drapali się po głowie. Na wrzucanych tam filmach można było zobaczyć, jak Ajtner-Gollob mówi coś sam do siebie po angielsku i jak pali jakieś rzeczy.

Wiemy, że rodzina też jest zaniepokojona tym, co dzieje się z Oskarem. Tata miał go wyrzucić z domu, dlatego zawodnik przez chwilę pomieszkiwał na stadionie Polonii. Już jednak wrócił do ojca. Z bratankiem miał rozmawiać Tomasz, bo dziadek już nie ma takiego wpływu na wnuka, jak kiedyś.

Jerzy Kanclerz, menedżer Polonii, nie chce się mieszać w rodzinne sprawy klanu Gollobów, choć jest dobrym przyjacielem rodziny. Pomagał jednak w pogodzeniu ojca z synem. W sprawie dalszej jazdy Oskara na żużlu nie mówi jednak wiele. Przyznaje tylko, że zawodnik jest zafascynowany show-biznesem i chce śpiewać, bo jego zdaniem artyści zarabiają dobre pieniądze. Wypada tylko mieć nadzieję, że szokowanie w mediach społecznościowych jest wyłącznie sposobem zwrócenia na siebie uwagi i zaistnienia, a nie jest odzwierciedleniem jakichś głębszych problemów trapiących żużlowca. Tak czy inaczej, to co się dzieje każe się zastanawiać, czy Ajtner-Gollob nie został wsadzony na motocykl na siłę.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski, nSport+: Jamróg największą niespodzianką sezonu. Powinien zostać w PGE Ekstralidze

Źródło artykułu: