Na ten moment Fredrik Lindgren, z dorobkiem 61 punktów, jest wiceliderem przejściowej klasyfikacji Grand Prix. Rankingowi przewodzi Tai Woffinden, który nad Szwedem ma już 20 oczek przewagi. To spora zaliczka, ale Lindgrena z pewnością stać na zniwelowanie strat.
- Oczywiście Tai jeździ świetnie i w pełni zasługuje na pozycję lidera. Ja jednak skupiam się wyłącznie na swojej dyspozycji i pracy, którą mam do wykonania. Chcę dać z siebie maksimum, a na koniec sezonu zobaczymy, co to przyniesie. Walka o tytuł jeszcze się nie zakończyła. Zrobię wszystko, by w każdej rundzie pokazywać dobry żużel - mówi Lindgren w rozmowie ze speedwaygp.com.
Najbliższą okazją do zniwelowania strat do Woffindena będzie turniej Grand Prix Skandynawii, który w sobotę zostanie rozegrany na torze w Malilli. - Faktem jest, że bardzo dobrze znam tor w Malilli, bo przez siedem lat jeździłem dla Dackarny. Z drugiej strony w tym roku jeszcze się tam nie ścigałem, w odróżnieniu od innych zawodników w cyklu. Owal w Malilli na pewno sprzyja walce - ocenia Lindgren.
Zdaniem Szweda bogata wiedza z konkretnego obiektu wcale nie musi pomagać w turnieju GP. - Czasami jest tak, że doświadczenie z częstej jazdy na pewnym torze w meczach ligowych wcale nie musi przekładać się na dobrą dyspozycję w turniejach. Nawierzchnia nie jest wtedy taka sama, jak na lidze, co może mylić - komentuje Lindgren.
- Zrobię wszystko, by szwedzcy kibice byli ze mnie dumni. Wiem, że będę mógł liczyć na ogromne wsparcie z ich strony - dodaje Lindgren. Początek sobotnich zawodów na G&B Arena w Malilli zaplanowano na godzinę 19:00.
ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników Betard Sparty Wrocław