Porażka z wicemistrzami Polski znacznie skomplikowałaby Falubazowi Zielona Góra drogę do osiągnięcia celu na ten sezon, jakim jest spokojne utrzymanie w PGE Ekstralidze. Znajdujący się pod toporem zespół z Winnego Grodu w starciu z Betardem Spartą Wrocław pokazał wielką determinację i triumfował 51:39.
- Potrzebowaliśmy tego zwycięstwa nie tylko dla kibiców, ale też dla nas samych. To spotkanie jest dla nas punktem zwrotnym. Przed sezonem wiedzieliśmy, że mamy dobry skład, ale dotychczas niektórzy z nas mieli problemy. Przeciwko Sparcie wszyscy w końcu zapunktowali - mówi Michael Jepsen Jensen.
Nie dość, że Falubaz wywalczył dwa punkty za ligowe zwycięstwo, to jeszcze na konto zielonogórzan wpłynął bonus za lepszy bilans w dwumeczu. - Dało się wyczuć chemię w zespole. Była na nas presja, bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. Myślę też, że nikt, a szczególnie po pierwszych wyścigach, nie spodziewał się, że wywalczymy też punkt bonusowy. Taki sukces smakuje wyśmienicie - przyznaje Duńczyk.
Jepsen Jensen zanotował kolejne bardzo udane zawody w barwach Falubazu. Tym razem wywalczył 11 punktów z bonusem (1,2,2*,3,3), będąc najskuteczniejszym żużlowcem gospodarzy. - Tor był trochę inny niż zwykle, zwłaszcza w pierwszych wyścigach. Na początku byłem wolny, ale potem znalazłem optymalne ustawienia - komentuje.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Gmoch wskazał, co powinien zrobić Nawałka. "Ta drużyna musi się zmienić"