Włókniarz mocno uzależniony od Lindgrena. Przełom Doyle'a dał iskrę Get Well

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Get Well - Włókniarz. Chris Holder na prowadzeniu, za nim Fredrik Lindgren
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Get Well - Włókniarz. Chris Holder na prowadzeniu, za nim Fredrik Lindgren

Początek sezonu w PGE Ekstralidze należał do Fredrika Lindgrena, z kolei dla Jasona Doyle'a był on bardzo nieudany. W ostatnich tygodniach role zaczęły się odwracać, a Szwed spośród liderów wszystkich drużyn notuje największy regres.

W efekcie forBET Włókniarz Częstochowa sporo na tym traci. Wprawdzie Lwy w ostatnich czterech kolejkach trzykrotnie jechały na wyjazdach, do tego niełatwych, ale wcześniej Fredrikowi Lindgrenowi nie przeszkadzała nazwa miasta, w którym w danym momencie się ściga i częstochowianie potrafili przywozić z delegacji punkty. Odkąd Szwed mocno spuścił z tonu, Włókniarz doznał trzech wyraźnych porażek i stracił już jeden - wydawało się pewny - punkt bonusowy.

W kwietniu media prześcigały się w komplementowaniu dokonań szwedzkiego zawodnika. Kosmiczny, fruwający, fenomenalny, a jego zespół będący rewelacją PGE Ekstraligi. W czterech pierwszych kolejkach zdobywał średnio 15 punktów na mecz i 2,905 punktu na bieg. Do tego w maju w Grand Prix potwierdził, że osiągnął życiową formę i po dwóch turniejach przewodzi klasyfikacji punktowej cyklu. Wszystko było w normie.

W pewnym momencie Lindgren przestał jednak rządzić ligą. Przede wszystkim zawiódł w Gorzowie, gdzie m.in. dwukrotnie musiał uznać wyższość będącego świeżo po kontuzji Rafała Karczmarza i zdobył tylko cztery punkty. Włókniarz przegrał 37:53, czym prawdopodobnie pogrzebał szanse na zdobycie bonusu w dwumeczu z Cash Broker Stalą. W potyczkach z Get Well Toruń zdobywał 10+1 i 10 punktów, czyli znacznie mniej niż było to u progu sezonu. Na dodatek zawodził w decydujących momentach. Seryjnie przegrywał z Jasonem Doyle'm (słabszy we wszystkich sześciu pojedynkach!) i na sam koniec uległ Chrisowi Holderowi, co dało bonus torunianom.

Warto przy tym zwrócić uwagę na przełom Doyle'a. Biorąc pod uwagę liderów wszystkich drużyn w lidze, Australijczyk obok Artioma Łaguty zanotował w ostatnich czterech kolejkach (podzieliliśmy sezon na pół) największy progres, choć pod względem średniej biegowej, jest w tym czasie lepszy tylko od Lindgrena. Mistrz świata wciąż ma rezerwy, ale jego wyniki z trzech ostatnich spotkań potwierdzają, że wskoczył już na wysoki poziom. Zaczął być powtarzalny. Doyle w konfrontacjach z Włókniarzem był najlepszy w swoim zespole i zdominował swojego vis-a-vis. W Toruniu mogą tylko żałować, że przełamanie Australijczyka nastąpiła tak późno.

Poniższe tabele przedstawiają zawodników z najwyższymi średnimi biegowymi w swoich zespołach. Porównano ich osiągi z kwietnia (kolejki I-IV) do tych z maja i czerwca (V-VIII). Wspomniany Lindgren zawiesił sobie poprzeczkę bardzo wysoko, ale i tak jego spadek na tle pozostałych jest bardzo wyraźny, co od razu też odbiło się na rezultatach osiąganych przez częstochowską drużynę.

Porównanie średnich biegowych (z bonusami):

ZawodnikDrużynaŚrednia (I-IV)Średnia (V-VIII)Różnica
Artiom Łaguta GKM 1,864 2,455 +0,591
Jason Doyle Get Well 1,733 2,182 +0,449
Maksym Drabik Sparta 2,053 2,474 +0,421
Patryk Dudek Falubaz 2,143 2,500 +0,357
Bartosz Zmarzlik Stal 2,455 2,550 +0,095
Nicki Pedersen Unia Tarnów 2,761 2,571 -0,190
Piotr Pawlicki Unia Leszno 3,000 2,400 -0,600
Fredrik Lindgren Włókniarz 2,905 1,857 -1,048

Porównanie średnich meczowych (bez bonusów):

ZawodnikDrużynaŚrednia (I-IV)Średnia (V-VIII)Różnica
Jason Doyle Get Well 5,50 11,75 +6,15
Artiom Łaguta GKM 10,00 13,25 +3,25
Patryk Dudek Falubaz 10,75 13,00 +2,25
Maksym Drabik Sparta 9,25 10,25 +1,00
Nicki Pedersen Unia Tarnów 14,00 13,25 -0,75
Bartosz Zmarzlik Stal 13,25 12,25 -1,00
Piotr Pawlicki Unia Leszno 15,00 11,00 -4,00
Fredrik Lindgren Włókniarz 15,00 9,50 -5,50

ZOBACZ WIDEO Armando Castagna pokazał medale mistrzostw świata

Źródło artykułu: