Piotr Pawlicki: Nie będę jednak płakał nad rozlanym mlekiem

WP SportoweFakty / Marek Bodusz / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Marek Bodusz / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

Piotr Pawlicki długo brał udział w nieformalnym wyścigu o miejsce w kadrze Marka Cieślaka na pierwszą edycję Speedway Of Nations. Ostatecznie szkoleniowiec postawił na duet Patryk Dudek - Maciej Janowski oraz rezerwowego Maksyma Drabika.

W tym artykule dowiesz się o:

Wychowanek Unii Leszno długo pauzował z powodu kontuzji, której nabawił się jeszcze podczas okresu przygotowawczego. Mimo fenomenalnej dyspozycji po powrocie na tor, Pawlicki nie zdołał wywalczyć miejsca w reprezentacji Polski na czerwcowe zawody.

- Wiem, że mamy w kadrze bardzo dobrych zawodników. Patryk Dudek, Maciej Janowski, Bartosz Zmarzlik czy Jarosław Hampel tworzą szeroką kadrę świetnych reprezentantów. Ja jestem po kontuzji, troszkę później wszedłem w sezon - przypomina młodszy z braci Pawlickich.

- Ostatnie dwa lata, to dwa złote medale, które razem z kolegami wywalczyłem w zawodach drużynowych - wspomina żużlowiec z Leszna. - Na pewno będzie brakować tej rywalizacji w formie Drużynowego Pucharu Świata, ale teraz są pary. Trener podjął decyzję. Wybrał Patryka Dudka, Macieja Janowskiego i Maksa Drabika. Będziemy za nich trzymać kciuki, żeby utrzymali dobrą passę - dodaje.

Kapitan Fogo Unii w ubiegłym sezonie wypadł z prestiżowego cyklu Grand Prix. Leszczynianin nie ukrywa, że chciałby ponownie znaleźć się w gronie zawodników walczących o tytuł mistrza świata. Niestety zaliczył wpadkę w eliminacjach do Grand Prix Challenge w Abensbergu, bowiem w swoim ostatnim starcie został wykluczony za dotknięcie taśmy i ostatecznie zajął czwarte, pierwsze niepremiowane awansem miejsce.

ZOBACZ WIDEO Żużlowcy Betard Sparty Wrocław zdominują Speedway of Nations

- Taśmy się zdarzają. Czasami jest taki dzień, gdy popełnia się błędy. Jest co żałować, bo zawody dobrze się dla mnie układały. Nie będę jednak płakał nad rozlanym mlekiem. Mam przed sobą wiele lat jazdy. Chcę wrócić szybko do Grand Prix. Jak nie w tym roku, to w następnym! - deklaruje jeździec z Leszna.

Szansą dla wychowanka Unii mogłaby być dodatkowa przepustka na ostatni etap eliminacji do cyklu. - Nie mam pojęcia czy otrzymam "dziką kartę" na GP Challenge. Nie wiedziałem, że dostanę nominację do startów w SEC - zdradza Pawlicki. - Byłbym zadowolony, gdybym otrzymał wyróżnienie w postaci kolejnej "dzikiej karty". Wszystko zależy od osób, które tym podziałem zarządzają - uważa lider Byków.

Źródło artykułu: