- Niestety nie udało się zdobyć żadnych punktów w pojedynku derbowym. Przegraliśmy zacięte spotkanie - powiedział zasmucony przegraną trener Falubazu Zielona Góra, Adam Skórnicki.
Do połowy niedzielnego meczu Falubaz jechał o wiele lepiej niż miało to miejsce później. - Nie zgodziłbym się z tym, że wszyscy przestali jechać, bo Piotr Protasiewicz cały czas punktował. Juniorzy gubili punkty na dystansie w tych biegach. Od początku jednak nie "chodziła" nam pierwsza para i tam tych punktów zabrakło - wyjaśnił trener.
Do jednej z kontrowersji doszło w biegu 13. kiedy to Piotr Protasiewicz po nieudanym ataku na Grzegorza Walaska zjechał do krawężnika, wprost pod nadjeżdżającego Bartosza Zmarzlika. Ten potrącił zielonogórzanina, co zakończyło się upadkiem. Sędzia Krzysztof Meyze dość długo zastanawiał się kogo wykluczyć. Ostatecznie konsekwencje poniósł Protasiewicz. - Jeżeli chodzi o opinię z mojej strony to uważam, że decyzja była na pewno niesłuszna. Być może sędzia powinien podejmować decyzję bez zapisu telewizyjnego. Przez wiele lat sędziowie nie korzystali z tego typu pomocy i byli dobrymi sędziami. Podejmowali decyzję na podstawie tego co widzieli na torze. Sędzia jednak tak zadecydował i z wyniku 4:2 zrobiło się 1:5, więc sześć punktów nam uciekło - skwitował.
Kolejne słabe spotkanie odjechał Jacob Thorssell. Szwed zdobył w swoich trzech startach zaledwie jedno "oczko". - Przeciwnicy są coraz silniejsi i brakuje u niego trochę pewności siebie. Ten początek sezonu nie był dla niego zbyt łaskawy. Brakowało mu trochę startów. W Polsce czy też Anglii są trójki, ale przeplatane jedynkami czy zerówkami. To znaczy, że jakiś problem się pojawił. Wierzyć trzeba w każdego, jednak podpierać należy się również tym co widać w tygodniu poprzedzającym zawody. Jak widzimy ostatnio idzie to w dół. W przypadku Kacpra jest stabilniej, ale na innym poziomie rozgrywkowym. Trzeba więc dobrze zastanowić się w tym tygodniu nad koncepcją i podjąć decyzję - przyznał.
Szkoleniowiec podjął się także oceny rundy zasadniczej. - Musimy podnieść głowy do góry i dalej trenować walcząc o kolejne punkty. Co się stało to się nie odstanie. Nieważne jak bardzo dostanie się po głowie to trzeba starać się ją podnieść do góry. Jedziemy na pewno lepiej niż mówiły o tym wszystkie opinie przed sezonem. Dalej też będę twierdził, że pomimo niedzielnej porażki na pewno nie jest z tą drużyną tak źle jak to wyglądało po 13. biegu w parkingu - zakończył.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po częstochowsku