Kapitan kładzie mecz za meczem i ciągnie Polonię Bydgoszcz na dno. Co zrobi z tym klub?

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Oskar Ajtner-Gollob
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Oskar Ajtner-Gollob

Oskar Ajtner - Gollob zawala mecz za meczem i Polonia Bydgoszcz zamyka tabelę drugiej ligi. Co dzieje się z zawodnikiem, który w poprzednich sezonach z powodzeniem startował w Nice 1. LŻ?

Cztery mecze, zero punktów i ostatnie miejsce w drugiej lidze. Tak na ten moment prezentuje się bilans Polonii Bydgoszcz. W zespole Jerzego Kanclerza nie zawodzą jak na razie jedynie Dimitri Berge i Rene Bach. Drużynie brakuje trzeciego silnego ogniwa, którym miał być Oskar Ajtner-Gollob. W Ostrowie ten zawodnik zdobył zaledwie trzy punkty i był tłem dla żużlowców MDM Komputery TŻ Ostrovii.

- Na pewno musimy się poważnie zastanowić, co z tym tematem zrobić. Oskar miał być naszym liderem, a na razie w ogóle nie wywiązuje się z tej roli - mówi nam Andrzej Matkowski, kierownik Polonii Bydgoszcz. W klubie wiedzą, w czym tkwi problem zawodnika, ale nie chcą o tym na razie głośno mówić. - On sam na razie za bardzo się nie tłumaczył, ale we wtorek organizujemy w klubie spotkanie. Postawa Oskara będzie jednym z jego głównych punktów. Być może podejmiemy wtedy jakieś konkretne decyzje - dodaje Matkowski.

W Polonii tłumaczą, że brak punktów Ajtnera - Golloba to tylko jeden z problemów. - Trzeba na to spojrzeć z szerszej perspektywy. To nie jest tylko tak, że on nie robi wyniku. Jego postawa wpływa negatywnie na cały zespół. Pozostali widzą, że lider nic nie jedzie, a to powoduje, że w drużynie od razu spada ciśnienie. Niby wszyscy zaczynają mecz zmotywowani, ale kiedy rywal zaczyna szybko odjeżdżać, to schodzi z nich powietrze - przekonuje Matkowski.

Polonia bardzo chce się odbić od dna i dlatego musi wygrać najbliższy mecz, w którym zmierzy się na własnym torze z KSM Krosno. Czy zobaczymy w nim Oskara Ajtnera-Golloba? To na razie duży znak zapytania. - Jest kilku żużlowców, którzy czekają na swoją szansę, ale nie przewrócimy składu do góry nogami. Berge i Bach się sprawdzają, więc są pewniakami. Trzeba zastanowić się, co z pozostałymi. Najbardziej szwankuje część krajowa, a w tym przypadku nie ma wielkiego pola manewru. Duże szanse na debiut ma Mikołaj Curyło, który mocno szykuje się do tego spotkania. Myśleliśmy o Holubie. Jechał naprawdę nieźle, ale połamał się w Bałakowie. Zobaczymy, jakie będą decyzje - podsumowuje Matkowski.

ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po leszczyńsku

Źródło artykułu: