Martin Vaculik miał szybko uciekać z Gorzowa. Teraz Stal się tylko śmieje i myśli o nowej umowie

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Martin Vaculik
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Martin Vaculik

Martin Vaculik przed rokiem zamienił Get Well na Stal. Wiele osób twierdziło, że obie strony będą żałować. Gorzowianie, bo kupili zawodnika po słabym sezonie. Słowak miał z kolei odczuć różnicę pod względem finansowym. Wyszło zupełnie odwrotnie.

Transfer Martina Vaculika do Cash Broker Stali Gorzów wzbudził wiele kontrowersji. Wiele osób w środowisku twierdziło, że Słowak się mocno przejedzie. W końcu zrezygnował z klubu, który ma opinię bardzo solidnego płatnika i poszedł do drużyny, o której niektórzy mówią, że w kwestiach finansowych potrafi tylko dużo obiecać. Gorzowianie też podobno sporo ryzykowali, bo w Toruniu Vaculik furory przecież nie zrobił. Spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Minął rok, a odczucia są zupełnie inne. Czarny scenariusz się nie spełnił.

Słowak był w zeszłym roku jednym z najważniejszych zawodników w ekipie Stanisława Chomskiego. W kilku meczach to on poprowadził drużynę do zwycięstwa. Największą i najbardziej pamiętną różnicę zrobił w rywalizacji przeciwko Get Well Toruń, kiedy jechał jak natchniony. To była słodka zemsta na byłym pracodawcy.

W Stali mówią, że Vaculik ich zaskoczył, bo pojechał lepiej niż się wszyscy spodziewali. - Podpisaliśmy z nim dwuletni kontrakt i liczyliśmy się z tym, że pierwszy sezon może być słabszy - wyjaśnia Ireneusz Maciej Zmora. - Wpływ mogła mieć na to nie tylko zmiana otoczenia, ale przede wszystkim powrót do Grand Prix po dłuższej przerwie. Jego pierwsza przygoda z cyklem nie była przecież najlepsza, więc ryzyko należało wkalkulować. Później przyszło jednak bardzo miłe zaskoczenie. Słowak był silnym ogniwem naszej drużyny. Plusów z jego obecności w Stali jest zresztą znacznie więcej - komentuje szef gorzowskiego klubu.

Jakie plusy ma na myśli prezes Zmora? O tym mówić nie chce, ale wiadomo, że pojawienie się Vaculika wprowadziło lepszą atmosferę w parku maszyn. W drużynie nie było już żadnych tarć. W Stali nikt oficjalnie o tym nie mówi, ale nie jest żadną tajemnicą, że bez Mateja Zagara i ze Słowakiem na pokładzie klimat był zdecydowanie lepszy. W Gorzowie to widzą i chcą, żeby podobnie było w kolejnych sezonach. Władze klubu już myślą o tym, żeby zatrzymać Vaculika na dłużej. Jeśli zawodnik nie obniży poziomu sportowego w tym sezonie, to na pewno dostanie nową umowę na atrakcyjnych warunkach. Stal jest przekonana, że żużlowiec jej nie odmówi.

ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii

Komentarze (77)
avatar
Leszek Kruk
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Martin silny punkt GORZOWSKIEJ STALI jego odejście byłoby dużą stratą już w zeszłym sezonie pokazał swój kunszt jezdziecki i napewno jeszcze nie raz da pokaz swych zdolności 
avatar
poważny.grzesznik
27.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
4
Odpowiedz
W tym momencie przestałem czytać
"Gorzowianie też podobno sporo ryzykowali, bo w Toruniu Vaculik furory przecież nie zrobił. Spisywał się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Minął rok, a odczucia
Czytaj całość
avatar
FrankZ
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
miał dobry rok to teraz znowu bedzie słabszy 
omniscient
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Użytkowniku night proszę mnie łaskawie odblokować bo chciałbym mieć szansę na merytoryczną dyskusję. Nie będę minusował. 
avatar
Tommy DeVito
26.01.2018
Zgłoś do moderacji
7
4
Odpowiedz
Widzę że Vaculik nadal przysparza wiele emocji niektórym kibicom z Torunia, rok minął i nadal sraczka, będę miał pełną polewkę jak po sezonie Doyle pójdzie znowu w pi..u :D