Zwyciężyła wizja Józefa Dworakowskiego. Za rok jeszcze bardziej polski skład?

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Zawodnicy Fogo Unii gotowi do wyjazdu na tor
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Zawodnicy Fogo Unii gotowi do wyjazdu na tor

Fogo Unia Leszno została Drużynowym Mistrzem Polski. Po meczu we Wrocławiu spłonęła marynarka prezesa Piotra Rusieckiego, ale wiele powodów do radości ma również Józef Dworakowski.

Warto zauważyć, kto doprowadził w tym roku Fogo Unię Leszno do złota. Pierwsze skrzypce grali Polacy. Do świetnej formy w fazie play-off doszedł Janusz Kołodziej. Ważne punkty, i to w kluczowych momentach, dorzucał Grzegorz Zengota. Piotr Pawlicki był niekwestionowanym bohaterem finału, a przez cały rok najlepszą parę juniorską tworzyli Bartosz Smektała i Dominik Kubera.

- Dla mnie to jest również zwycięstwo wizji Józefa Dworakowskiego - twierdzi były prezes Włókniarza Częstochowa Marian Maślanka. - On zawsze chciał, żeby leszczyńską drużynę do sukcesów prowadzili Polacy, a najlepiej wychowankowie - mówi nasz ekspert.

Maślanka zauważa, że strzałem w dziesiątkę było zwłaszcza ściągnięcie do Leszna Janusza Kołodzieja. - Można powiedzieć, że gdzie Kołodziej tam medale. Teraz pewnie niektórzy żałują, że nie można go sklonować, bo awans do PGE Ekstraligi wywalczyła w niedzielę Unia Tarnów. Teraz wydaje się, że to dla niego naturalny kierunek, ale najbardziej oczywiste rzeczy w życiu rzadko się sprawdzają. Uważam, że po takim sezonie Byki zrobią wszystko, by go zatrzymać - podkreśla Maślanka.

Nie można również wykluczyć, że za rok Unia z Leszna będzie jeszcze bardziej polska. Wiele mówi się o tym, że z zespołem pożegna się Peter Kildemand, który ma za sobą kiepski sezon. Jego miejsce może zająć wtedy Przemysław Pawlicki. - To wcale nie byłoby złe rozwiązanie dla Przemka, który awansował do Grand Prix. Byłby blisko brata i mógłby skorzystać z jego wielu cennych rad - przekonuje były prezes Włókniarza.

Jeśli taki scenariusz się sprawdzi, to w podstawowym składzie mistrza Polski będzie aż sześciu Polaków. Jedynym obcokrajowcem w Lesznie może być tak naprawdę Emil Sajfutdinow, który jest bliski porozumienia z klubem.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia

Źródło artykułu: