- Wiemy, że ostatnio dosypaliście nawierzchni. Czasy w meczu z Rybnikiem były szybsze. Czy taki był zamysł i tego oczekiwaliście - pytał reporter nSport+ Piotra Barona przed pierwszym półfinałowym meczem Fogo Unii z Ekantor.pl Falubazem (50:40). - No chcieliśmy troszeczkę zmienić tor - odpowiedział Baron. - Runda zasadnicza była po to, żeby objechać. Na play-off chcieliśmy mieć handicap własnego toru. Zobaczymy czy nam się to uda.
Jeśli potraktować słowa menedżera Fogo Unii poważnie, to leszczynianie będą się za chwilę gęsto tłumaczyć. Każdy klub ma bowiem obowiązek zgłosić w GKSŻ dosypanie świeżego materiału. Sprawdziliśmy. Unia w ostatnim czasie tego nie zrobiła. Ostatnie zgłoszenie z Leszna dotyczy wiosny. Wtedy robiono duże prace na torze. GKSŻ o tym wiedziała i wyraziła zgodę.
Próbowaliśmy zweryfikować wypowiedź menedżera Barona dla nSport+, ale nie odbierał telefonu. W klubie powiedziano nam, że ostatnio nic wielkiego na torze się nie działo, a słowa pana Piotra były pewnie wypowiedziane po to, żeby rywalowi zamieszać w głowie. Członek teamu jednego z zawodników Unii zdradził nam jednak, że przed ostatnim meczem rundy zasadniczej z ROW-em Rybnik prowadzono duże prace na torze. Na pewno został on mocno przeorany, wyciągano też kamienie. Nie umiał nam jednak potwierdzić czy i ile nowego materiału dosypano.
Coś jednak musiało się wydarzyć, bo wiemy, że Leszno zamówiło glinkę w tym samym miejscu i czasie, co Betard Sparta. We Wrocławiu robiono dosypkę przed ostatnim meczem rundy zasadniczej. W przypadku Unii mogło być podobnie. Wskazywałyby zresztą na to czasy. Najlepszy czas dnia w spotkaniu 12. kolejki z Cash Broker Stalą Gorzów wyniósł 61,50 s. W 14. kolejce, w meczu z ROW-em najlepszy czas wyniósł 59,52 s., czyli był już o 2 sekundy lepszy. W półfinale z Falubazem było jeszcze szybciej, bo najlepszy czas wyniósł 58,60 s. Coś spowodowało, że tor stał się bardziej przyczepny i szybszy.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia
GKSŻ może wysłać do Unii pismo z prośbą o wyjaśnienie i odniesienie się do słów menedżera Barona. Może też pobrać próbkę z toru i przekazać ją do badania. Przed sezonem zbadano wszystkie tory ekstraligowe w Polsce, więc w prosty sposób będzie można porównać, czy w Lesznie doszło do jakichś zmian. Jeśli tak się stało, to Unii może grozić kara z zamknięciem stadionu włącznie.
Ktoś powie, że w sumie Unia nie popełniła jakiegoś wielkiego wykroczenia. Co jednak w takiej sytuacji miałaby powiedzieć Sparta, która na każde dosypanie materiału musi mieć zgodę. W przypadku wrocławian dochodzi nawet do tego, że dozowana jest ilość glinki wrzucanej na tor. Skoro wprowadzono jakieś zasady, to wszystkich trzeba traktować jednakową miarą.