Będzie ekspresowa rehabilitacja Fajfera. Kowalik nie wyobraża sobie jazdy bez niego

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Oskar Fajfer
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Oskar Fajfer

Przez brak Oskara Fajfera, Zdunek Wybrzeże nie miało możliwości wypracowania sobie większej zaliczki przed rewanżem w Tarnowie - skończyło się na 40:32. Mirosław Kowalik wierzy, że jeden z liderów zespołu szybko wróci do pełni sił.

Oskar Fajfer jeździ w tym sezonie w kratkę, jednak jak już dojdzie do optymalnej formy, trudno go zatrzymać. Przekonał się o tym Lokomotiv Daugavpils - w półfinałowym dwumeczu, Fajfer zdobył 23 punkty i bonus. Ze względu na to, że doznał w niedzielę kontuzji, jego koledzy mieli utrudnione zadanie. Czterech gdańskich seniorów pojechało jednak znakomicie i stąd osiem punktów przewagi Zdunek Wybrzeża przed rewanżem.

Jak wykazały wieczorne badania Oskar Fajfer, który zmagał się z bólem przede wszystkim kolana, ale również barku nie doznał żadnych złamań. W Wybrzeżu trudno wyobrazić sobie drużynę walczącą o awans bez niego. - To twardy chłopak, który pojedzie do Damiana Janiszewskiego najlepszego w mojej ocenie lekarza w Polsce od tego typu urazów i mam nadzieję, że doprowadzi go do stanu używalności - powiedział Mirosław Kowalik.

W niedzielę Fajfera zastępowali juniorzy, którzy tego dnia potrafili pokonywać tylko swoich rówieśników. Tym bardziej gdańszczanie mogą żałować tego, jak potoczyło się spotkanie. Osiem punktów straty tarnowianie mogą odrobić w ciągu dwóch wyścigów. - Byliśmy zdecydowanie lepszą drużyną i chciałbym, żebyśmy byli taką samą również za tydzień. Jestem przekonany, że nas na to stać. Postaramy się skompletować zespół, bo Oskara brakowało nam w niedzielę. Osiem punktów przewagi to może być za mało. Mamy pomysł na tarnowski tor i nie stoimy na straconej pozycji. Zrobimy wszystko, by powalczyć - dodał Kowalik.

Biorąc pod uwagę urazowość żużla i problemy, jakie mieli zawodnicy pod koniec spotkania, sztab szkoleniowy gdańskiego klubu nie ma pretensji do sędziego o to, że przerwał mecz. - Było za duże ryzyko, mogło to doprowadzić do kolejnych kontuzji, a to nie byłoby nikomu potrzebne. Bezpieczniej było to przerwać. Błoto było potworne i skończyło się tak, jak skończyło. Musimy się skupić na rewanżu - podsumował trener.

[b]ZOBACZ WIDEO Doyle wylądował pod bandą. Zobacz skrót meczu Wolverhampton - Swindon [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]

[/b]

Komentarze (39)
avatar
Nope
11.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja nie wiem co tu się dzieje. Tarnów chyba do nas przywozi deszcz i upadki ;) 
avatar
Unia.T PANY
11.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
O czym wy mówicie??? Od początku robienia składu na rok 2017 na każdym bilbordzie stronie internetowej itp wszędzie było napisane że jedziemy po awans a wy teraz po pierwszym meczu finałowym st Czytaj całość
avatar
MatiTarn
11.09.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Nie ma co się napinać ani gdybać. Wynik to 8 pkt w plecy które trzeba odrobić. Jest to dużo i mało, wczorajszy mecz Gorzowa pokazał, że i 4 pkt jest ciężko odrobić.
Ja osobiście wierzę, że jed
Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
11.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoleniowiec prezes wie jaki Oskar ma potencjał. Czy zawodnik pojedzie lub nie zależy od tych panów,Po tym wpisie raczej jest w składzie,Jak to nie kiedy bywa na swoim jedzie się super na wyje Czytaj całość
avatar
lk1983pl
11.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
uhuhu Kowalik vs jego rodzinny Toruń albo Mroczka vs Grudziądz robi się ciekawie w razie czego