Kokin ma swój zaczarowany teatr w Daugavpils. PGE Ekstraliga nie jest dla niego

WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Nikołaj Kokin
WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Nikołaj Kokin

W ostatnich sezonach trudno znaleźć na zapleczu PGE Ekstraligi trenera z większymi sukcesami niż Nikołaj Kokin. Świetnie prowadzi pierwszą drużynę i znakomicie szkoli młodzież. Czy odnalazłby się w najwyższej klasie rozgrywkowej?

W poprzednich dwóch sezonach Kokin wygrał rozgrywki Nice 1.LŻ. Jego zawodnicy odgrywali w nich kluczową rolę. Dzięki udanym występom na zapleczu PGE Ekstraligi trafiali później do najwyższej klasy rozgrywkowej. Tak było ostatnio między innymi z Antonio Lindbaeckiem, Fredrikiem Lindgrenem czy Andrzejem Lebiediewem. Trener miał do dyspozycji coraz słabszą kadrę, ale i tak sobie świetnie radził, bo potrafił doskonale współpracować z młodymi zawodnikami.

Ten sezon jest tego najlepszym dowodem. Trener w obliczu różnych problemów nie bał się postawić na młodzież i efekty były natychmiast widoczne. Duże postępy zrobili między innymi Jewgienij Kostygow i Davis Kurmis, a podczas ostatniego spotkania w Gdańsku wszyscy zachwycali się jazdą Oleg Michaiłow. - Jego doskonała współpraca z młodymi zawodnikami trwa od dawna, a to pokazuje, że świat żużlowy mu nigdy nie odjechał - - twierdzi sponsor rozgrywek Adam Krużyński , który bliskie relacje z Kokinem i działaczami Lokomotivu ma od wielu lat.

Wielki atut Kokina to środowisko, w którym funkcjonuje. Trener doskonale potrafi wykorzystać zainteresowanie żużlem w Daugavpils. - To jest w tej chwili takie polskie miasto z lat 90. U nas młodzież ma wiele form spędzania czasu, a tam wszystko skupia się wokół żużla. To taki trochę zaczarowany teatr, w którym każdy chce się znaleźć. To dlatego wielu młodych chłopaków próbuje tam swoich sił, a klub takie możliwości im daje - podkreśla Krużyński.

Jego zdaniem trener Lokomotivu przypomina dwóch naszych szkoleniowców - Marka Cieślaka i Lecha Kędziorę. Podobnie jak oni ma ogromne doświadczenie i wiedzę. Z drugiej jednak strony Krużyński uważa, że Kokin miałby ogromne problemy, gdyby przyszło mu pracować w PGE Ekstralidze. - To jest trener idealny, ale dla Lokomotivu - przekonuje. - W polskim klubie mógłby mieć mentalny problem z zawodnikami. Jego sukces polega na tym, że bazuje przede wszystkim na swoich żużlowcach, których sam wychowywał. Do tego dochodzi jeden, maksymalnie dwóch obcokrajowców. U nas zderzyłby się z zupełnie inną rzeczywistością - podsumowuje Krużyński.

ZOBACZ WIDEO Wykluczenie Ljunga i atomowy Zagar. Zobacz skrót meczu Dackarna - Smederna [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (3)
avatar
Mirosław Kolarczyk
8.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Przede wszystkim Nikołaj Kokin jak i włodarze drużyny z Daugavpils nie maja takiego parcia na wynik za wszelką cenę jak nasi trenerzy i prezesi, a to daje duży luz psychiczny zawodnikom którzy Czytaj całość
avatar
MikoULaj
8.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Robi też świetną Kokinówkę, łotewską przepalankę :D