Paweł Baran (Trener Grupa Azoty Unii Tarnów): Kiedy pilanie przyjeżdżali do Tarnowa mówili: Wy musicie, my możemy. Dzisiaj było tak samo, choć sytuacja obróciła się o 180 stopni. Cieszę się, że cała drużyna pojechała równo, bo zapunktowali także juniorzy. Chciałbym bardzo podziękować miejscowym kibicom, bo nigdzie nie zostaliśmy tak ciepło przywitani. Nawet kiedy fani gospodarzy wiedzieli, że mecz jest przegrany, atmosfera wciąż była znakomita.
Artur Czaja (Grupa Azoty Unia Tarnów): Nie spodziewałem się wielkich cudów ze strony gospodarzy, bo miejscowy tor jest zawsze taki sam. Chciałem spróbować czegoś innego i jak widać, wyszło na dobre. Cieszy postawa całej drużyny i zdobycie kolejnych punktów, bo Piła, głównie ze względu na nawierzchnię, jest bardzo ciężkim terenem. Największą zagadką jest zawsze przełożenie się na start, co w końcu udało mi się zrobić.
Tomasz Żentkowski (Menadżer Euro Finannce Polonii Piła): Przede wszystkim zabrakło startów. Chciałbym, aby rywale poszli już do Ekstraligi i nie psuli nam więcej krwi. Mimo porażki cieszę się, że Tomek i Adrian są cali, bo miałem już przed oczami sytuację, w której jesteśmy zmuszeni jechać bez dwóch zawodników, co z krótką ławką byłoby trudne do wykonania. Do 9. biegu wyglądało to fatalnie, ale końcówka napawa delikatnym optymizmem. Chłopcy wiedzą co zrobili źle i wyciągną z tego wnioski. Do Daugavpils na pewno pojedziemy z Brady Kurtzem.
Norbert Kościuch (Euro Finannce Polonia Piła): Pierwsze dwa biegi były katastrofą. Zacząłem jechać od połowy zawodów, niestety za późno. Na szczęście wiemy co zrobić. Od początku nie czuję się dobrze na pilskim torze, choć wynik mnie broni. Zdecydowanie lepiej jechało mi się w zeszłym roku, o czym cały czas mówię mechanikom. W końcówce odnalazłem starą szybkość i zrobię wszystko, by właśnie tą drogą podążać. Musimy poświęcić więcej czasu na treningi u siebie, bo nie możemy zanotować żadnej wpadki do końca sezonu.
Adrian Woźniak (Euro Finannce Polonia Piła): Debiut byłby zdecydowanie lepszy, gdyby nie ta kontuzja. Byłem rozjeżdżony, rozumiałem o co w tym chodzi i zaliczałem coraz lepsze rezultaty. W okresie zimowym mogłem robić tylko górę, bo noga nie pozwalała na żaden trening. Staram się to nadrabiać, cały czas się rehabilituję i obiecuję, że z tygodnia na tydzień będzie lepiej. Moim celem jest na tyle poprawić swoją dyspozycję, by jeździć lepiej niż rok temu.
ZOBACZ WIDEO Żużel był już na World Games