GKM - Get Well: Dramat grudziądzan, torunianie łapią oddech! (relacja)

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Włókniarz - Get Well
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Włókniarz - Get Well

Kapryśna pogoda nie tylko mocno opóźniła start meczu pomiędzy MRGARDEN GKM-em Grudziądz a Get Well Toruń, ale i też spowodowała, że derbowy pojedynek został zakończony po trzynastu biegach. Anioły pewnie pokonały rozbitego rywala 45:33.

- Możemy czekać nawet do dwudziestej - stwierdził w oczekiwaniu na rozpoczęcie spotkania Grzegorz Walasek. Jego słowa potwierdził trener Robert Kościecha. Niewiele brakowało, aby zawody rzeczywiście rozpoczęły się późnym wieczorem. Po blisko trzech godzinach oczekiwań ze strony kompletu publiczności zgromadzonego na stadionie przy Hallera, Derby Pomorza ruszyły krótko przed godziną dziewiętnastą. Padający deszcz mocno dał się we znaki organizatorom, ale w końcu zelżał, dzięki czemu spotkanie mogło się odbyć.

Było oczywiste, że tor na jakim przyjdzie ścigać się obu ekipom, będzie znacznie odbiegał od warunków, które zwykle spotyka się w Grudziądzu. Gospodarze są przyzwyczajeni do zgoła odmiennego przygotowania nawierzchni i z pewnością nie przystąpili do pojedynku z lokalnym rywalem pewni swego. Oglądając ponadto obrazki z prac nad torem, można było łatwo dostrzec, że większą ochotą do jazdy wykazywali się oponenci z Torunia.

Długie oczekiwanie na start meczu udzieliło się niektórym już od pierwszych biegów. W drugim wykluczenie spotkało Mike'a Trzensioka, który o mały włos nie doprowadził do upadku Daniela Kaczmarka. Arbiter Remigiusz Substyk po obejrzeniu powtórek zdecydował o winie juniora miejscowych. Po chwili groźny upadek zanotował z kolei Rafał Okoniewski, który, choć wystąpił w powtórce, po kilku minutach został wycofany z dalszego udziału w meczu i udał się do szpitala na szczegółowe badania. Zawodnik grudziądzan narzekał na ból lewej nogi i barku.

Substyk pomimo tego, że zdarzenie miało miejsce tuż po starcie i rozegrało się w pierwszym wirażu, wykluczył z powtórki Adriana Miedzińskiego. Wychowanek Apatora niefortunnie trącił lekko rywala, który upadł na tor, ale dopiero po tym, jak zahaczył o tylne koło Krzysztofa Buczkowskiego.

Na torze niewiele się działo i do siódmego biegu spotkanie oscylowało wokół remisu. Od ósmego Anioły zaczęły już bezpowrotnie odlatywać gospodarzom. Nie do złapania był niepokonany Greg Hancock, a poza pierwszym nieudanym startem, w trzech kolejnych kroku dotrzymywał mu Chris Holder. Wspomniany Miedziński po pechowej inauguracji, w dwóch ostatnich gonitwach również był bezbłędny. Liderzy Get Well wreszcie w komplecie odjechali bardzo udane zawody, co znalazło odzwierciedlenie w korzystnym wyniku zespołu.

Kluczem do wygranej Aniołów, pierwszej od 21 lat na torze w Grudziądzu, był przede wszystkim start i umiejętne rozegranie pierwszego łuku. W tym elemencie Get Well górował nad MRGARDEN GKM-em, w którego szeregach tylko Buczkowski był w stanie nawiązać walkę z rywalami na dystansie całego spotkania. Wychowankowi grudziądzkiego klubu jak zwykle nie można było odmówić ambitnej postawy.

Przekonał się o tym m.in. Walasek, który przegrał z "Buczkiem" interesujący pojedynek na dystansie w wyścigu trzynastym - jak się okazało ostatnim. Sędzia podjął bowiem decyzję o przerwaniu derbów przed biegami nominowanymi przy stanie 45:33 dla gości.

Nierówne występy zanotowali Antonio Lindbaeck i Artiom Łaguta. W ostatnich biegach obaj nie byli już w stanie zbliżyć się do liderów Get Well, tak jak udawało się im to w początkowych wyścigach. Bardzo słabo zaprezentował się Krystian Pieszczek. Odczuwalny był też brak Okoniewskiego, którego nie byli w stanie zastąpić słabi po raz kolejny w tym sezonie juniorzy.

- Mogę tylko trzymać kciuki. Wpadka ze Spartą to już jest historia. Jestem przekonany, że Grudziądz wygra z Toruniem swój mecz - przyznał przed meczem w rozmowie telefonicznej z nSport+ Tomasz Gollob. Kapitan GKM-u pomylił się. Jego drużyna przegrała i jest w coraz gorszej sytuacji w ligowej tabeli. Torunianie natomiast mogą odetchnąć z ulgą i z nieco większym spokojem przystąpić do rundy rewanżowej.

Punktacja:

Get Well Toruń - 45
1. Chris Holder - 9 (0,3,3,3)
2. Michael Jepsen Jensen - 7+2 (2,1,2*,2*)
3. Adrian Miedziński - 7+1 (w,1*,3,3)
4. Grzegorz Walasek - 4 (1,2,0,1)
5. Greg Hancock - 12 (3,3,3,3)
6. Daniel Kaczmarek - 3 (3,0,0)
7. Igor Kopeć-Sobczyński - 3+1 (2*,0,1)

MRGARDEN GKM Grudziądz - 33
9. Krystian Pieszczek - 3+2 (1,1*,1*,0)
10. Antonio Lindbaeck - 8 (3,2,2,1)
11. Rafał Okoniewski - 2+1 (2*,-,-,-)
12. Krzysztof Buczkowski - 11 (3,2,2,2,2)
13. Artiom Łaguta - 6 (2,3,1,0)
14. Mike Trzensiok - 0 (w,0,0,-)
15. Kamil Wieczorek - 3+2 (1,1*,0,0,1*)

Bieg po biegu:
1. (64,54) Lindbaeck, Jepsen Jensen, Pieszczek, Holder 4:2
2. (66,35) Kaczmarek, Kopeć-Sobczyński, Wieczorek, Trzensiok (w) 1:5 (5:7)
3. (66,12) Buczkowski, Okoniewski, Walasek, Miedziński (w/su) 5:1 (10:8)
4. (65,96) Hancock, Łaguta, Wieczorek, Kopeć-Sobczyński 3:3 (13:11)
5. (65,77) Holder, Buczkowski, Jepsen Jensen, Trzensiok 2:4 (15:15)
6. (65,58) Łaguta, Walasek, Miedziński, Trzensiok 3:3 (18:18)
7. (66,20) Hancock, Lindbaeck, Pieszczek, Kaczmarek 3:3 (21:21)
8. (66,14) Holder, Jepsen Jensen, Łaguta, Wieczorek 1:5 (22:26)
9. (66,89) Miedziński, Lindbaeck, Pieszczek, Walasek 3:3 (25:29)
10. (66,82) Hancock, Buczkowski, Kopeć-Sobczyński, Wieczorek 2:4 (27:33)
11. (67,19) Miedziński, Jepsen Jensen, Lindbaeck, Łaguta 1:5 (28:38)
12. (66,48) Holder, Buczkowski, Wieczorek, Kaczmarek 3:3 (31:41)
13. (67,35) Hancock, Buczkowski, Walasek, Pieszczek 2:4 (33:45)

Sędzia: Remigiusz Substyk
Widzów: około 6 000
NCD: uzyskał Antonio Lindbaeck - 64,54 s. w biegu 1.
Startowano według II zestawu startowego.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód

Źródło artykułu: