W tym artykule dowiesz się o:
Podobnie jak większość sympatyków żużla, Przemysław Termiński obserwował sobotnie zawody z cyklu Speedway Best Pairs. Otwarcie sezonu na Motoarenie zakończyło się triumfem Fogo Power. Wiele głosów było jednak takich, że zawody rozczarowały jeśli chodzi o poziom sportowy, choć trzeba też oddać prawdzie, iż wyścig finałowy był rewelacyjny, a organizacja na bardzo wysokim poziomie. Właściciel Get Well Toruń nie jest jednak jakimś szczególnym entuzjastą cyklu.
- Szczerze mówiąc, to niezbyt mi się podobało. Takie zawody troszeczkę o nic, więc żadnych emocji we mnie nie wzbudzają. To bardziej spotkanie towarzyskie niż konkretne ściganie. Szkoda, że nasi nie zajęli pierwszych miejsc, mówię tu o drużynie Monstera, ale po prostu Fogo Power było lepsze - komentuje Termiński.
Sobota oraz dwa treningi punktowane, które Get Well Toruń odjechał z Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk były okazją do zobaczenia, w jakiej formie są poszczególne Anioły, choć wyniki w meczach sparingowych nie muszą być w 100 proc. miarodajne. Właściciel klubu jest optymistą i chwali ruchy transferowe. - Oceniam je bardzo dobrze. Daniel Kaczmarek fajnie jedzie, inni muszą się jeszcze dotrzeć, ale pozytywnie na to wszystko patrzę - podkreśla.
W poniedziałkowym sparingu, nieźle prezentowała się toruńska młodzież, szczególnie zdobywca sześciu punktów i dwóch bonusów - Igor Kopeć-Sobczyński. Może to oznaczać zażarty bój o miejsce w zespole, bo pewniakiem jest jedynie Daniel Kaczmarek. - Największa rywalizacja będzie między Norbertem Krakowiakiem, a Igorem Kopciem-Sobczyńskim. Jakbym miał wskazać, który z nich wypadł lepiej w poniedziałek to byłoby mi bardzo ciężko. Musi to zrobić Jacek Gajewski, ja nie jestem od tego. Jeśli chodzi o Kaczmarka, to jest zdecydowanie najlepszy z nich - ocenia Termiński.
Kolejna okazja do sprawdzenia formy zawodników już w najbliższy weekend. Na Sobotę zaplanowano benefis Roberta Kościechy. Pierwszy mecz ligowy czeka Get Well 17 kwietnia, a rywalem będzie Stal Gorzów.
ZOBACZ WIDEO Daniel Kaczmarek liczy na rady Grega Hancocka