Edward Mazur był już zawodnikiem Orła. W Łodzi startował w 2014 roku. Teraz wraca do klubu Witolda Skrzydlewskiego. Plan jest jasny. Ma zastąpić Jakuba Jamroga, który wybrał ofertę Unii Tarnów. - Uważam, że gorzej od Kuby nie pojadę - przekonuje zawodnik. - Zakładamy, że pojedziesz lepiej. Jak przyjedzie Kuba Jamróg do Łodzi, to wystarczy, że przetrącisz mu trochę łokcie i na pewno bez trudu go wyprzedzisz - dodaje w swoim stylu prezes Orła.
Skrzydlewski Mazura zna bardzo dobrze. - Wiem o jego mocnych stronach i problemach, które miał do tej pory. Plusem jest waleczność. Kłopotem był ostatnio sprzęt. Teraz ma się to zmienić - przekonuje główny sponsor Orła.
W jaki sposób zawodnik zamierza uporać się z problemami sprzętowymi? Jego mentorem został zostal były zawodnik Rafał Trojanowski. Od tej pory to on będzie z Mazurem na każdych zawodach w sezonie 2017. To jednak nie wszystko. - Brat Rafała Trojanowskiego pracuje na co dzień dla Taia Woffindena. Kolega Edward od tej pory powinien mieć lepsze "furmanki" - zapowiada Skrzydlewski.
Nowy żużlowiec Orła tłumaczy, że do tej pory miał silniki, na które było go stać. - Dzięki współpracy z Rafałem będę bliżej nowinek, które ma na co dzień Tai Woffinden. Powinienem mieć teraz dostęp do najlepszych tunerów, z których korzysta czołówka. W nowym sezonie chcę dysponować trzema silnikami - wyjaśnia zawodnik. - Gdyby kolega Mazur zgłosił się sam do Petera Jonhsa, u którego zamawia sprzęt Tai Woffinden, to pewnie dostałby silnik, ale żaden z tych najlepszych. Rafał Trojanowski może wiele naszemu zawodnikowi pomóc. To ma być wartość dodana - wyjaśnia Skrzydlewski.
Z najwyższej klasy sprzętu Mazur korzystał już sporadycznie w minionym sezonie. - W jednym meczu jechałem na pożyczonym silniku. To było spotkanie z Włókniarzem Częstochowa, w którym zdobyłem 17 punktów - przypomina Mazur, który między innymi tym występem zwrócił na siebie uwagę wielu klubów.
Nie jest tajemnicą, że w swoich szeregach widziała go między innymi Betard Sparta Wrocław. Ostatecznie jednak w kadrze tego zespołu zrobiło się zbyt ciasno, a poza tym nie wszedł w życie przepis o zawodniku oczekującym. Mazur w tej sytuacji wolał postawić na regularne występy na zapleczu PGE Ekstraligi.
ZOBACZ WIDEO Jarosław Hampel: Trudno to nawet nazwać sezonem
Tekstem o lokciach mocno przegial.A ze megaloman?Posluchajcie hymnu Orla.
I nue wiem, jak mozna bylo dokonac wywodu, z Czytaj całość