- Jeśli tylko nadarzy się sensowna okazja, to na pewno chciałbym wrócić do Ekstraligi. Wiem z czym to się je i stać mnie na zdobywanie w tej lidze pewnej liczby punktów - powiedział w rozmowie z naszym portalem Dawid Lampart, który sezon 2015 zakończył ze średnią biegową 1,433. - Po kilku latach posuchy wróciłem do Ekstraligi z drużyną z Rzeszowa i miałem średnią biegową blisko 1,5. Niektórym zawodnikom w tegorocznych startach jest bardzo ciężko w ogóle dobić do takiej średniej. Na pewno zebrane doświadczenie pomogłoby mi w Ekstralidze i uważam, że dałbym sobie radę. Dostać się do ekstraligowego klubu jest ciężko, ale będę próbował - przyznał.
W tegorocznych startach Lampart liderował Stali BETAD Leasing Rzeszów. Wystartował we wszystkich osiemnastu spotkaniach Żurawi, zaliczając zazwyczaj dwucyfrowe wyniki. - Jeżeli nie znajdzie się żaden klub w Ekstralidze, który będzie chciał mnie zakontraktować, to po prostu zostanę w Rzeszowie i będę reprezentował Stal. Mam nadzieję, że gdy tak się stanie, to powrócę do Ekstraligi właśnie z moim macierzystym klubem - dodał.
Tuż po zakończeniu ubiegłego sezonu rzeszowski klub znalazł się na finansowym zakręcie. Włodarze ekipy z Podkarpacia mieli spore długi wobec zawodników, ale w przerwie zimowej podpisali z nimi ugody. Uruchomiono trzyletni plan naprawczy, ale dzięki wsparciu nowych sponsorów, żużlowców udało się spłacić w trakcie tego sezonu.
- Jeżeli chodzi o zaległości z tamtego roku, gdyby nie SANBank i BETAD Leasing, z którym już współpracuję kilka lat, to podejrzewam, że nie byłoby Stali Rzeszów. Bez tych sponsorów nie włączylibyśmy się w walkę o finał. Słyszałem o odgórnie postawionym ultimatum - jeżeli klub nie spłaci naszych długów, to będzie zawieszony. Na szczęście znalazły się te dwie firmy, które chciały to "pociągnąć" i pomóc klubowi. Dostaliśmy wszystkie pieniądze, które zarobiliśmy w tamtym roku. W tym sezonie również wszystko jest na bieżąco płacone, także nie ma co narzekać - zakończył żużlowiec.
Mateusz Kędzierski
ZOBACZ WIDEO: Skandia Maraton: Maja Włoszczowska na finale w Dąbrowie Górniczej (źródło TVP)
{"id":"","title":""}