Zespół z Winnego Grodu na Motoarenie miał tylko dwa pewne punkty. Mowa o Piotrze Protasiewiczu i Jasonie Doyle'u, którzy łącznie zdobyli 26 z 40. "oczek" całej drużyny. Po zwycięstwie w Grand Prix Challenge gorzej spisał się z kolei Patryk Dudek, który uzbierał tylko cztery punkty. Myśląc o awansie do finału, Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra w rewanżu musi uzbierać co najmniej 50 "oczek".
- Uważam, że jest to trochę za dużo, choć z drugiej strony mamy w niedzielę rewanż. Jestem przekonany, że pojedziemy troszkę lepiej. To jest sport. Chłopaki mieli trochę gorszy dzień. Zabrakło punktów Patryka, ale po sobotnim sukcesie można było się spodziewać, że zejdzie niego ciśnienie. Nikt go tutaj nie będzie rozliczał. Jesteśmy rodziną sportową, taką żużlową. Razem wygrywamy, razem przegrywamy. Cały sezon jeździmy bardzo dobrze - powiedział Protasiewicz w rozmowie z Falubaz.com
W pierwszym meczu drużyn z Zielonej Góry i Torunia na torze przy W69, Ekantor.pl Falubaz triumfował 53:37. O powtórkę takiego rezultatu w półfinale nie będzie łatwo. Rewanżowe spotkanie zostanie rozegrane 11 września.
- Jest trudna sytuacja, bo po cichu myślałem, że te 43 punkty uda nam się wyskrobać. Z przebiegu meczu i tym, co było po wyścigu czternastym, i tak nie ma tragedii. Mogło być trochę gorzej. Wynik jest wciąż sprawą otwartą i przytrzymuje to co powiedziałem przed meczem. Szanse oceniam na 50 na 50. Sport nauczył mnie pokory i realnie podchodziłem do tego meczu. Trzeba zachować spokój, skupić się na meczu rewanżowym. Na pewno margines błędu mocno się zawężył. Mam nadzieję, że po raz kolejny kibice pomogą nam w zwycięstwie - dodał kapitan zielonogórskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Dwie Polki zachwyciły cały kraj. "To były łzy szczęścia i wzruszenia"