Tai Woffinden poprowadzi Wielką Brytanię do sukcesu? "Razem możemy więcej jako zespół"

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Tai Woffinden
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Tai Woffinden

W tym roku Wielka Brytania jest gospodarzem Drużynowego Pucharu Świata i dzięki temu ma zapewniony udział w finale rozgrywek. Na odniesienie sukcesu z reprezentacją liczy Tai Woffinden, aktualny Indywidualny Mistrz Świata.

Tegoroczny finał Drużynowego Pucharu Świata rozgrywany będzie na National Speedway Stadium w Manchesterze. Brytyjczycy chcą osiągnąć jak najlepszy wynik przed własną publicznością, bo w ostatnich latach mieli spore problemy z wywalczeniem awansu do turnieju finałowego.

W tym celu reprezentacja Wielkiej Brytanii w poniedziałek odbyła zamknięty trening na stadionie w Manchesterze. Na tych zajęciach zabrakło Taia Woffindena, za co na kapitana brytyjskiej kadry spadła lawina krytyki. "Woffy" nie przejmuje się jednak tym i liczy na odniesienie sukcesu z kadrą. - Muszę poprowadzić tych chłopaków i upewnić się, że jeśli ktoś będzie mieć jakieś problemy albo będzie się męczyć, to mu pomogę. Razem możemy więcej jako zespół. To nie jest moja specjalna rola jako kapitana kadry. Jednak przed każdym biegiem muszę się upewnić, że wszyscy mają dobre ustawienia, wiedzą jak jechać - powiedział Woffinden.

Specyfika speedwaya sprawia, że w sobotę rywalami Woffindena będą zawodnicy, z którymi startuje on razem w zespołach w Polsce czy Szwecji. - Żużel jest dziwny w tej kwestii. Jednego dnia ścigam się przeciwko komuś w Polsce, a następnego dnia jestem z nim w jednej ekipie w Szwecji. Potem w mistrzostwach świata ponownie jesteśmy rywalami. Taki po prostu jest speedway - stwierdził 25-latek.

Woffinden swoje dzieciństwo spędził w Australii i w pewnym momencie wydawać się mogło, że wybierze reprezentowanie barw drużyny z Antypodów na arenie międzynarodowej. Tak się jednak nie stało. "Woffy" zdobył już dla Wielkiej Brytanii dwa tytuły Indywidualnego Mistrza Świata. W sobotę może poprowadzić brytyjską kadrę do pierwszego w historii sukcesu w DPŚ, gdzie rywalem będzie m. in. kadra Australii. Czy rywalizacja przeciwko Australii stanowi dla niego problem? - Niezupełnie. Ścigam się przeciwko zawodnikom czy też zespołowi Australii od sześciu czy siedmiu lat. Kiedy wyjeżdżasz na tor, to po prostu się ścigasz i nie myślisz o tym - ocenił.

Równocześnie Woffinden podkreśla, że w sobotnim finale bardzo ważne będzie właściwe zachowanie na torze. - Czasem wygrywa ten, kto jedzie najbardziej na limicie. Czasem wygrywa ten, kto popisze się inteligencją i sprytem. Mamy cztery okrążenia i trzeba mieć na nie plan. Nie da się wszystkiego zrobić na pierwszym okrążeniu. To jest jedna z rzeczy, której się nauczyłem w ostatnich latach. Było o to trudno, bo zazwyczaj staramy się zrobić wszystko szybko, najlepiej już. Teraz myślę o właściwym czasie, czasem coś jest łatwiejsze i bezpieczniejsze, gdy zdecydujesz się na to w późniejszym momencie - podsumował.

ZOBACZ WIDEO Polonia - Wanda: Prawdziwy popis krakowian (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: